Chwilę przed kolejnym wyjazdem w Bieszczady, zabiorę w Was małą kulinarną podróż. Otóż w czerwcu byliśmy w Bieszczadach, i tak się zakochałam, że znów wracam. Pierwszy raz byłam tam 3 lata wstecz. Ale teraz nadrabiam zaległości. Bo Bieszczady mają tyle do zaoferowania, że pół życia nie starczy, bo w pełni je poznać! Zapraszam na smaki Bieszczad.
Najpierw polecę Wam genialne miejsce, gdzie nie tylko pysznie karmią, ale i wspaniale goszczą. W zasadzie na ten moment, żeby zjeść cuda szykowane przez Elę i Marka należy tam przenocować. Można zamówić śniadaniowy kosz czy chleb, ale zdecydowanie polecam zostać i poczuć klimat tego miejsca. A jest magicznie! Wielki ogród, wieczory przy muzyce z płyt winylowych, czy książkach. Strumyk, który przepływa za oknem, cały zwierzyniec i zero zmartwień. I oczywiście przepyszna kuchnia, która zaczyna swoją pracę koło 5 rano, kiedy to trzeba zająć się wypiekaniem chleba na śniadanie. I od rana zaczyna się poezja. Naleśniki? Owsianki czy jaglanki? Jajecznica czy szakszuka? Nieważne co będzie, będzie pysznie. A w porze obiadowej można liczyć na pyszną, domową zupę i genialne drugie danie. Kotlety z selera? Żeberka w pikantnej glazurze? A może swojskie pierogi? I do tego na deser jabłecznik, brownie, albo sernik. Takie Bieszczady zapamiętam!
Ale Bieszczady to również, a dla mnie przede wszystkim, Proziaki! Najprostsze, z masłem z czosnkiem niedźwiedzim. Polecam te z Cisnej, w knajpki Łemko-Bojko. To prawdziwe proziakowe bistro, z bardzo miłą obsługą. Jeżeli chcecie spróbować różnych regionalnych dań, to zapraszam do Niedźwiadka pod Holicą, to filia słynnego Nieźdzwiadka z Ustrzyk Dolnych. Położona nieco za miastem, ale za to nie ma tutaj kolejek. Jedzenie jest smaczne, świeże i regionalne. Chłodnik okazał się przepyszny. Lokalny pstrąg świetny, a placek po bieszczadzku, z gulaszem na czerwonym winie naprawdę był wybitny. W menu znajdziecie również pierogi czy naleśniki z jagodami, które pokochają dzieci.
Mogę również polecić Młyn, karczmę i muzeum położoną w Ustrzykach. Można tam nie tylko dobrze zjeść, ale również wziąć udział w warsztatach wypieku chleba czy zwiedzić muzeum. To tam zjecie Burgera z proziaka, który naprawdę robi wrażenie. Ja jednak zakochałam się w Klepaku, czyli kluskach z płatków owsianych, które posypuje się twarogiem, polewa skwarkami i podaje z surówką, coś niesamowitego. Spróbujcie również Hryczanek, czyli kotlecików z kaszy gryczanej.
Z Bieszczad obowiązkowo przywieźcie do domu kilka słoiczków pesto z czosnku niedźwiedziego. Dodaję go do wielu dań i dla mnie to prawdziwy symbol Bieszczad.
Byliście kiedyś w Bieszczadach?
Bieszczady mam wciąż na liście do zobaczenia, bo dawno temu poznałam zaledwie ich maleńki fragmencik. A pesto z czosnku niedźwiedziego brzmi pysznie. 🙂
Warto spędzić tam nieco czasu!
Niestety w Bieszczadach jeszcze nie byłam, ale bardzo bym chciała się tam wybrać. 😉
polecam!
Nigdy nie byłam w Bieszczadach, ale czosnek niedźwiedzi znam i lubię 😉