Mój weekend zdefiniowała choroba. Paskudne zaziębienie. Powinnam podziękować mojemu tacie, który postanowił się nim ze mną podzielić. Dziękuję. Dzięki temu mogłam spokojnie poleniuchować, przeczytać masę książek, powertować parę książek kucharskich, obejrzeć zdjęcia z wakacji i upiec pyszne ciasto. Co prawda zgodnie z planem powinnam właśnie spacerować po Warszawie, albo zajadać pyszny obiad w małej knajpce. Zamiast tego kaszlę w domowych pieleszach i kuruję na poniedziałek.
Drożdżowe ciasta uwielbiam. Szczególnie za zapach jakim wypełniają dom. Niezwykle mnie on relaksuje i wprowadza w przyjemny nastrój. Do tego samo szykowanie drożdżowego wypieku jest magiczne. Nie chodzi tylko o to,że ciasto tak magicznie rośnie,ale jego wyrabianie ma terapeutyczną moc. Wszystkie napięcia,zbierane przez cały tydzień, ulatują w słusznej sprawie.
Ta babka jest wspaniałe. Bardzo miękka, delikatna, pysznie nadziana. Jako nadzienia użyłam domowej konfitury. Nie byle jakiej bo wiśniowej z kakao. Babka cudownie smakuje zarówno w dniu pieczenia, jak i następnego poranka i wieczora. Jest mięciutka, delikatna i naprawdę ciężko się od niej oderwać. Dlatego też polecam zrobić solidną porcję.
Zaczynam od przygotowania zaczynu. Drożdże rozcieram z łyżką cukru,mąki i mleka. Zostawiam na kwadrans.
W międzyczasie roztapiam masło, dodaję mleko i cukier z wanilią. Lekko studzę.
Mąkę przesiewam, łączę z zaczynem, dodaję mleczno-maślaną mieszankę oraz jajka. Całość wyrabiam mniej więcej 5 minut. Ciasto nie będzie idealnie gładkie i powinno nieco kleić się do rąk. Dzięki temu będzie idealnie miękkie, jak babka. Odstawiam je na godzinę.
Po tym czasie powinno znacznie zwiększyć swoją objętość. Odrywam kawałki ciasta, rozpłaszczam je, nakładam sporą łyżkę konfitury, zlepiam i formuję bułeczki. Postępuję tak aż skończy się całe ciasto-mi wyszło 7 sporych bułeczek. Bułeczki układam w formie na babkę, którą wcześniej posmarowałam masłem i posypałam cukrem. Zostawiam na 20 minut.
Bułeczki smaruję mlekiem, wstawiam do dobrze rozgrzanego piekarnika, zmniejszam temperaturę do 185 stopni i piekę przez 35-40 minut.
Wystudzoną babkę posypuję cukrem pudrem.
Wracaj do zdrowia!!!
Babka cudeńko! świetny pomysł z takim bułeczkowym nadziewaniem;)
Dziękuję:)
Wygląda przepysznie, ale dieta jest rzeczą świętą ;p
Bardzo fajny pomysł 🙂
Bardzo fajny pomysł 🙂
🙂
🙂
Domowe drożdżowe wypieki uwielbiam. Wspaniała ta bułeczka. Taką lubię najbardziej z mlekiem. Pyszności. Na jesienną chandrę jak znalazł. Pozdrowionka weekendowe 🙂
Pięknie wygląda. Aż zgłodniałam. 🙂 Zapraszam na kluski dyniowe! https://jaglusia.wordpress.com/2016/10/22/kluski-dyniowe-z-serem-plesniowym/
Wygląda pysznie! 🙂
Ojojoj! Uwielbiam takie wypieki !
Dużo zdrowia! A drożdżówkę chętnie bym spałaszowała z kakao 🙂
🙂
🙂
Dziękuję:)
🙂
🙂
ale bym ją z kawką zjadła!
Jestem pewna, że wyszła przepyszna 🙂
🙂
😉
Ja tam wszystko co drożdżowe uwielbiam 🙂
tak jak ja:)
Dziękuję Ci za ten przepis. Muszę koniecznie go wypróbować.
Wygląda pysznie 🙂 Oj zjadłabym 🙂
Ciężko byłoby nam dotrwać do następnego dnia żeby ją spróbować 😀 Musiałybyśmy zrobić od rana żeby w południe już wcinać 😀
Każde drożdżowe biorę w ciemno! A ta Twoja babka prezentuje się znakomicie <3
Fajna taka bułeczkowa baba. Co rusz w niej jakaś niespodzianka sie znajdzie 🙂
🙂
dziękuję:)
😉
dziękuję 🙂
polecam:)
Wyglada apetycznie!
Brzmi mega dobrze! 😀
Yummy !
🙂
🙂
dziękuję:)
jak wirusy?
Prezentuje się fajnie, ale ciasto drożdżowe nigdy nie było moim ulubionym 🙂
mniam z nutella 🙂
nutelli tu nie ma;)
ja akurat uwielbiam:)
ja ostatnio jestem fanką wszelakich drożdżowych wypieków więc porywam bułeczkę/babeczkę :)zdrowia życzę!
Świetny pomysł:)
Cudna!:)
dziękuję:)
dziękuję 🙂
dziękuję:)