Czas na prosty obiad. Indyk w pikantnej wersji. Danie tak samo proste, jak i pyszne. Ja zrobiłam je wczoraj i bardzo, ale to bardzo polecam je każdemu. Niby zwykły indyk, a w nowej, ciekawej wersji. Pikantny, konkretny, z dużą ilością pysznego sosu. Dużo papryki, dużo pomidorowego smaku. A mimo to lekko.Od razu zrobiłam ten obiad na dwa dni. Będzie i na dziś. Na nowy, lepszy tydzień. Bo ten poprzedni był wyjątkowo wręcz męczący. I bardzo obciążający psychicznie. Koronawirus jest z nami już dwa lata. Tyle o nim wiemy, sama go przechodziłam, na szczęście praktycznie bezobjawowo. Ale kiedy pojawia się w starszej części twojej rodziny, pojawia się też duży strach. Poza zrobieniem zakupów, ugotowaniem rosołu i wsparciem telefonicznym, niewiele więcej można zrobić. I to jest bardzo stresujące. Weekendowe plany musiały zostać zrewidowane, i podporządkowane chorowitej części rodziny. Jak dobrze, że mam brata lekarza, który wszystko tłumaczy i służy stałą pomocą. Zostaje mieć nadzieję, że będzie lepiej. I cóż, kolejny raz mamy przykład, że nie trzeba bać się szczepień. Teściowa tak się bała skutków ubocznych, że odkładała szczepienie ile się da, zaś obecnie chętnie cofnęłaby czas i przyjęła szczepionkę. Wiem, wiem, to blog kulinarny, ale o szczepieniu warto mówić wszędzie.
Składniki:
60 dg mięsa z filetu z indyka
1 czerwona papryka
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżka słodkiej papryki
1 łyżeczka ostrej papryki
1 pełna łyżka koncentratu pomidorowego
2 liście laurowe
Szklanka bulionu
1 łyżka mąki ziemniaczanej
Sól
Świeżo mielony pieprz
Mięso kroję w paski, posypuję solą, pieprzem i ostrą papryką.
Drobno siekam cebulę. Czosnek przeciskam przez praskę. Rozgrzewam olej, wrzucam mięso na patelnię i smażę 2 minuty. Dodaję cebulę i czosnek. W międzyczasie myję i kroję paprykę w paski, dodaję do mięsa. Całość smażę około 5 minut. Kiedy mięso jest lekko rumiane, doprawiam je słodką papryką, dodaję liście laurowe i koncentrat pomidorowy, zalewam bulionem. Danie podgrzewam na małym ogniu 20 minut, następnie w 3 łyżkach sosu rozprowadzam mąkę, dodaję do całości, doprawiam solą i pieprzem. Często mieszając gotuję danie kolejne 5 minut.
Ja indyka po węgiersku podałam z kluskami kładzionymi, ale będzie też pyszny z ziemniakami czy makaronem.
Danie idealne dla mięsożerców 🙂
Swoją drogą faktycznie warto mówić, aby chronić siebie i bliskich. Nikt nie lubi być kłuty igłą, ale warto na szczepienie się wybrać. Ja tak tęsknię za światem przed pandemią gdzie planować było znacznie łatwiej niż obecnie
Ja bym jednak wolała wersję mniej na ostro, ale myślę, że z taką modyfikacja też będzie ok.
Co do szczepien – mnie nic nie przekonana, ale niech każdy decyduje sam za siebie.
fajne apetyczne i moje ukochane ostre smaki:D
Pyszne jedzonko. Mniam, mniam.
🙂
🙂
myślę dokładnie tak samo 🙂
wystarczy nie dodawać ostrej papryki:)
Narobiłaś mi apetytu, aż ślinka cieknie 🙂 Muszę koniecznie wypróbować ten przepis.
polecam:)
Lubię mięso z indyka, jestem ciekawa tego połączenia 🙂
Świetne danie na obiad. Lubię taki wyraziste sosy, a indyka również. 🙂
🙂
🙂
Fajny danie, proste, ale z charakterem 🙂
Chyba jutro kupię męsko z indora:)
Chętnie bym zjadła takiego indyka po węgiersku 😀
Pozdrawiam.
🙂
🙂
🙂
podaj przepis na te kluski
Podkradam porcyjke!
A co do szczepienia to zgadzam się z Tobą- My z mężem jesteśmy już po trzeciej dawce, a w czwartek zakończyliśmy szczepienie córuś.