Wnętrze nie jest może zgodne z najnowszymi trendami, ale za to jest schludnie i czysto. Nie mogłam zwiedzić całej restauracji, gdyż na miejscu odbywała się komunia, i zostaliśmy zaproszeni na werandę, ale nie można się było do niczego przyczepić. Wyjątkowo miły pan kelner chętnie nam doradzał, tłumaczył poszczególne pozycje w menu, żartował, zdecydowanie poczuliśmy się jak w domu. Z menu, które było w sam raz jeżeli chodzi o objętość i liczbę pozycji. Restauracja oferuje dania regionalne, dziczyznę, oraz klasyki, typu pierogi czy schabowe. Wegetarianie również znajdą coś dla siebie, placki z sosem grzybowym, naleśniki ze szpinakiem czy pierogi. Na początek wybraliśmy polewki kminkowe i czosnkowe, placki z gulaszem i pierś z kurczaka w pomarańczach. Po 10 minutach na stole pojawiły się zupy, a po kolejnych 15 minutach dania główne.
Zupa czosnkowa była intensywna i bardzo aromatyczna. Kminkowa okazała się rewelacyjna, bardzo oryginalna i nieoczywista. Kompletnie nie wiem jak się ją przygotowuje i bardzo tego żałuję. Niestety, miły pan kelner nie mógł zdradzić przepisu, za to zaprosił ponownie. Czas na drugie dania. Wszystko było pięknie podane, porcje były naprawdę duże i cieszyły oko. Wszystko pachniało pysznie i zachęcało do próbowania. Placki były nie do końca w moim stylu. Być może to specyfika miejsca, ale ja wolę nasze kaszubskie placki. Cieniutkie i bardzo chrupiące. Te, były chyba z dodatkiem gotowanych ziemniaków, ale nie były to moskole, bo miały dodatek surowych ziemniaków. W każdym razie dla mnie były za grube i za mało chrupiące. W połączeniu z gulaszem- bardzo smacznym dodajmy, szybko zrobiły się tak miękkie, że czułam się jak bezzębne niemowlę, placki, można było jeść łyżeczką. Ale za to gulasz smakował świetnie, był świeży, w punkt doprawiony i bardzo smaczny. Kurczak i pieczone ziemniaczki dostały piątkę. Z małym minusem. Minuskiem był nadmiar pomarańczowego sosu, był oczywiście smaczny, ale wolę jak sos jest dodatkiem,a nie główną atrakcją potrawy.
Podsumowując jedzenie było naprawdę dobre, mimo paru zastrzeżeń. Obsługa rewelacyjna, ceny adekwatne do jakości. 2 daniowy obiad z napojami to koszt około 80 złotych ( cena za dwie osoby). Śmiało mogę polecić to miejsce, bo serwuje świeże i smaczne potrawy. A Pan kelner jest po prostu kelnerem idealnym.
Restauracja Galicyjska, Brzesko, ul. T. Kościuszki 61
Mieszkam całkiem niedaleko Brzeska, więc może kiedyś się wybiorę na zupę kminkową 🙂 Co do placków ziemniaczanych – u nas w Małopolsce (przynajmniej w okolicy Tarnowa) robi się zazwyczaj nieco grubsze 🙂
no właśnie, któryś raz się przekonałam,że w Twoich rejonach placki są grubsze, nie to,że są złe, ale jestem przyzwyczajona do kaszubskich, cieniutkich 😉
Chyba tylko weganie mieliby kłopot aby coś tam zjeść 😉
wegańskim dań poza zestawem ziemniaki i surówka nie widziałam….
Mojemu mężowi odpowiadałobo takie jedzonko.
No jest jeszcze kasza, chyba ze i kasza i ziemniaki miały dodatek masła lub nie było tam kaszy
Zupę czosnkową i placki, nawet trochę grubsze, chętnie zjadłabym. Nie przepadam za kminkiem, ale może w zupce smakuje inaczej:)
zupę cebulową uwielbiam ale czosnkowej jeszcze nie jadłam
Takie jedzonko to coś dla mnie 🙂 Ja i mój Mężuś na pewno byśmy byli zachwyceni 🙂
🙂
🙂
🙂
🙂
ryż był na pewno 😉 ale to taka tradycyjna kuchnia była, więc mięso i tłuszcz obowiązkowy 🙂
Ale bym zjadła takiej zupy czosnkowej 😀
My w ogóle mamy utrudnione zadanie podczas wyboru restauracji, bo córka ze względu na nietolerancje musi jeść bezglutenowo. To jest wyzwanie 🙂
🙂
tak, to spory problem….
Zupa czosnkowa – mniam 🙂
🙂
Do Brzeska czasami zaglądam, aczkolwiek nie miałam pojęcia o tej restauracji 😮 Uwielbiam zupę kminkową z grzankami *.*
Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
🙂
Ja ostatnio jadam same fast foody, a ty mi tu o takiej restauracji 🙂
🙂
ja bym się tam najadła:D
z pewnością 🙂
Można prosić o ryż bez tłuszczu 🙂
Pysznie się wszystko prezentuje 🙂 My lubimy jak jest dużo sosu 😀
Zjadłabym tego kurczaka w pomarańczach…
Jakie pyszności 🙂