W garnuszku roztapiam margarynę Palmę, dodaję mleko i studzę.
W misce ubijam jajka, kawę, i dwa rodzaje cukrów. Następnie dodaję płynną mieszanką mleczną, ucieram składniki. Przesiewam mąkę razem z kakao,proszkiem do pieczenia i solą. Dokładnie łączę wszystkie składniki, ciasto powinno mieć konsystencję budyniu. Wylewam je na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i piekę 40 minut w 185 stopniach. Póki jest ciepłe robię trzonkiem noża nacięcia w cieście. Studzę.
W garnuszku lekko podgrzewam masę kajmakową z kremówką i masłem orzechowym. Ciepłą masą smaruję ciasto, tak aby jak najwięcej kremu znalazło się w środku ciasta – masa powinna wypełnić nacięcia.
Na końcu szykuję polewę, roztapiam czekoladę z kremówką. Ciepłą polewą smaruję wierch ciasta. Placek należy przechowywać w lodówce, najlepszy jest na drugi dzień.
Nie mogłam znaleźć idealnej nazwy dla tego ciasta. Bo jak je nazwać? Czekoladowiec? Nie oddaje to w pełni złożoności wypieki. Kawowiec? Lekko mylące. Kajmakowiec? Brzmi tak sobie. Orzechowiec? Za dużo powiedziane. Rozpustnik? Byłoby ok, ale brzmi dwuznacznie. Stanęło więc na Cieście milion kalorii. Nie sprawdziłam oczywiście w certyfikowanym laboratorium, czy suma kalorii równa się tysiąc. Ale po szybkich obliczeniach w mojej głowie wyszło mi mniej czy też więcej tysiąc kalorii. Tysiąc pysznych kalorii. Dlaczego to ciasto pojawiło się na moim stole? Czy wiecie, że jutro mamy Dzień Sióstr? To idealna okazja by wspólnie poświętować. Relacja siostry z siostrą, bywa różna. Chyba jest tak, że im więcej nas łączy, tym więcej nas dzieli. A sprawa się komplikuje kiedy jesteś młodsza od swojej siostry o rok. O równy roczek, równe, bite 12 miesięcy. I wszyscy traktują was jak bliźniaczki. A ty jesteś przecież zupełnie inna i nie lubisz jak patrzy się na ciebie przez pryzmat starszej siostry. Bywa ostro. I konflikty wiszą w powietrzu. Na szczęście tego co łączy, jest dużo, dużo więcej. I fajnie spędza się czas razem. Czy to na koncercie, czy to na spacerze, czy to oglądając filmy. Albo przy stole, kiedy można zjeść pyszne ciasto. Ten placek składa się ze wszystkiego co lubię ja i moja siostra. Jest tu więc czekoladowo- kawowy spód, krem kajmakowy z masłem orzechowym i na górze, a to zaskoczenie, grubaśna czekoladowa polewa. Tak więc nie żartuję, kiedy mówię,że to ciasto ma milion kalorii. I nie żartuję kiedy mówię, że ten wypiek jest przepyszny. Spód smakuje nieco jak brownie, jest wilgotny i ciężki, bardzo intensywny w smaku. Do tego ten pyszny krem i krucha czekolada. Można się rozmarzyć…
Składniki na średnią blaszkę :
2 średnie jajka
1,5 szklanki mąki pszennej
80 gramów rozpuszczonej margaryny Palma
100 ml mleka
6 łyżek gorzkiego kakao
6 łyżek przestudzonego espresso z 2 łyżek mielonej kawy
2 paczki cukru z prawdziwą wanilią
3 łyżki brązowego cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
Krem kajmakowy z masłem orzechowym:
Puszka masy kajmakowej
2 łyżki kremówki
2 czubate łyżki masła orzechowego
Polewa czekoladowa:
80 gramów gorzkiej czekolady
4 łyżki kremówki
Rewelacyjna nazwa,zjadloby się ☺
Jutro Dzień Sióstr? Nie wiedziałam… przyjemny dzień i miło świętować go z takim ciachem 🙂 Milion kalorii? Nie wydaje mi sie xD
🙂
Też nie wiedziałam, ale dostałam cynk,że jest święto, a jak święto to i ciacho;)
No jak święto to trzeba świętować 😀
Uuuuhu jadłabym 😀
🙂
Co tam kalorie najważniejsze że smaczne :p
Oj tak 🙂
Wow prawdziwa czekoladowa uczta:)
😉
O jejku 🙂 Czasem mam właśnie ochotę napchać się takim kawałem ciasta i trawić go przez cały dzień 🙂 Przepis zdecydowanie wykorzystam, bo już mi ślinka cieknie 🙂
Istna bomba kaloryczna, ale jaka dobra.
Nawet ten milion kalorii nie byłby w stanie mnie zniechęcić do tego ciacha:)
Cudo <3
🙂
🙂
🙂
🙂
piękne! ale póki co tylko ślinotok..
🙂
Masa kajmakowa brzmi obłędnie 🙂
Kto by liczył kalorie, jeśli nam smakuje!!!
A co tam kalorie, skoro coś jest pyszne. Zjedzenie czasami takiego ciasta można uznać za poprawę nastroju. Bez wyrzutów sumienia zjadłabym. Miłego dnia 🙂
🙂
Zjadłabym je nie myśląc o kaloriach.
Wygląda bosko!
🙂
dziękuję bardzo 🙂
Dziękuję 🙂
Ooo matko, jestem taka głodna a tu takie pyszności 🙂 mmm <3
ach ale bym zjadła..
🙂
Haha jednak nazwa może niektórych odstraszyć 😀 My tam się kalorii w słodyczach nie boimy 😛
Też mamy młodszą o rok siostrę (o 11 miesięcy) i ciekawe czy ona mogłaby powiedzieć to samo co Ty 😉
🙂
Co tam milion kalorii jak ciasto takie apteczne 🙂
Pysznie wygląda 🙂
Mój blog-klik
🙂
🙂
Ekstra nazwa 😀
🙂
super ciasto
A wcale tak nie wygląda 😛 Można jeść nawet te dwa miliony bo wygląda pysznie 🙂
🙂
🙂