Kurczak i pory

I jak Wam mija tegoroczna majówka? Pogoda jaka jest każdy widzi. Mam wrażenie, że nigdy nie będzie lepiej. Zawsze kochałam wiosnę, bo miałam wtedy masę energii, radości i każdą wolną chwilę spędzałam na świeżym powietrzu. Z pracy wracałam godzinę, okrężną drogą przez park. Nie chciałam siedzieć w domu, kusiło mnie słońce, temperatura, i zieleń. Owszem, bywały chłodne i deszczowe dni. Ale na wszystkie cuda niewidy, chyba nie kojarzę takiego kwietnia. Takiego kiedy praktycznie nie było pogodnych dni. Kiedy jedyną odmianą było to czy będzie dziś bardziej czy mniej padać? Czy można założyć jesienne botki,czy jednak kozaczki? Czy to co pada to już śnieg? Eh, zaryzykowałam jednak. Uprałam swoje zimowe odzienia, kurtki odwiesiłam w bezpieczne miejsce. Ryzykantka ze mnie. A co!
Ryzakantką w kuchni chyba nie jestem. Owszem lubię nowości i nowe przepisy, ale od zawsze uważałam,że z tego co ma się w domu, można zrobić najciekawsze dania. Wystarczy trochę troszkę wyobraźni. Dobrze znany filet z kurczaka można podać na wiele sposobów, nie zawsze musi to być nudny i oklepany kotlet. Dziś proponuję by do kurczaka podać pora. Na porowej wyściółce mięso upiecze się idealnie, będzie soczyste i ciekawe w smaku. Polecam na szybki obiad. Idealny na długie leniwe chwile, kiedy nie chce się spędzać za dużo czasu w kuchni.

Mięso osuszam papierowym ręcznikiem, posypuję odrobiną soli, pieprzem, słodką papryką, czosnkiem, kardamonem i kurkumą. Odstawiam na chwilę.
Pory myję, kroję na krążki, układam na dnie naczynia do zapiekania. Siekam drobno czosnek,dodaję do porów, solę warzywa.

Na porach układam kurczaka, polewam sokiem z cytryny, dodaję masło klarowane. Piekę mięso przez 40 minut w 180 stopniach. Podaję z ryżem i surówką.