Obiady

Fanaberia. Sopot

2 Min. czytania
Sopot. Jako dziecko uwielbiam. Godzinami mogłam spacerować po Molo-wtedy bezpłatnym. Mam takie piękne zdjęcie, siedzę w spódniczce – żółta w czarne w kropki, mam niebieski sweterek i biały kapelusik ( to był 92 rok, więc sami rozumiecie ten miks), za mną stoi dziadek. Patrzy daleko w morze, a ja uśmiecham się do aparatu. Dokładnie pamiętam ten moment, jakby to było wczoraj….
Dzisiejszy Sopot, to jednak już zupełnie inne miasto. Mekka imprezowiczów, jest głośno, bardzo tłocznie i męcząco. A do tego okropnie brudno. Owszem, są enklawy ciszy i spokoju, ale mieszczą się one bardzo daleko od centrum i w zasadzie skupiają się tylko w okolicy jednego wejścia na plażę. Zdecydowanie wolę zimowy spacer po Sopocie, jest spokojnie, cicho, pięknie. Ale niestety, czasem muszę odwiedzić Sopot w sezonie. Przebijam się wtedy przez dziki tłum turystów i sprzedawców wszystkiego. Okazją do Sopockich odwiedzin był pewien Festiwal Literacki, który za siedzibę wybrał sobie właśnie to miasto. Wiadomo, sama literaturą  dość ciężko się najeść- choć to jedna z najlepszych duchowych straw, więc szukałam miejsca na obiad. Wybór padł na okolice dworca, który parę lat temu został gruntownie wyremontowany. W nowoczesnym budynku, mieści się nie tylko dworzec, ale i masa przytulnych knajpek. Czyli w skrócie, jest to wizytówka miasta, a tamtejsze knajpki, to pierwsze z czym styka się turysta, wychodzący z pociągu. Zgodnie z poleceniem mojej siostry udaliśmy się do Fanaberii, czyli naleśnikarni,gdzie mieliśmy najeść się do syta. Czas to sprawdzić.

Wystrój knajpki jest bardzo przyjemny, jak się wejdzie to aż nie chce się wyjść. Jest przytulnie, ale i nowocześnie. Są i duże loże i pojedyncze stoliki, więc każdy znajdzie coś dla siebie. W menu rządzą naleśniki. Te klasyczne, jak i naleśnikowa lazania, naleśnikowe spaghetti, naleśniki zapiekane z sosami. Do wyboru do koloru! Też mieliśmy problem z wyborem. Tym większy, że po czasie okazało się, że zabrakło już gryczanego ciasta na naleśniki, oraz naleśnikowej lazanii. No cóż, wybraliśmy zapiekane naleśniki z mięsem mielonym w sosie pomidorowym, naleśnik po indyjsku i dość tradycyjny z farszem ruskim.

Po jakichś 15 minutach na stole pojawiło się zamówienie. Zapiekane naleśniki wyglądały apetycznie, naleśnik jako placek był całkiem ok, natomiast nadzienie było wyjątkowo suche. Nawet sos z wierzchu nie był w stanie tego zakryć. Zupełnie jakby naleśnik był odgrzewany z 4 razy, zanim trafił na stół. Wypadł więc dość przeciętnie. Naleśnik po indyjsku to miks bardzo aromatycznego mięsa i warzyw. Całość była naprawdę smaczna. Ruskie były zaś najlepsze. Farsz był idealny. Mój zarzut? W naleśniku ruskim nadzienie stanowiło może z 5 procent całości, było go strasznie mało, tak jakby na kuchni bali się, że go zabraknie. Mam nadzieję, że zwykle nadzienia jest więcej. Najlepsza była zaś…. surówka z marchewki. Pikantna, bardzo wyrazista. Zazwyczaj surówki z marchewki są robione na słodko z jabłkiem i śmietaną. Ta zaś była naprawdę rewelacyjna, polana dobrym olejem i posypana pestkami dyni. Dla tej surówki mogłabym odwiedzać Fanaberię co najmniej raz w miesiącu. Ale naleśniki nie zrobiły na mnie ogromnego wrażenia. Aczkolwiek nie mówię, że miejsce jest niesmaczne. Dam mu drugą szansę, kusi mnie naleśnikowe spaghetti. Mam nadzieję, że następnym razem dostanę trochę więcej farszu, a na kuchni nie będzie braków.

Fanaberia, Sopot, ul. Dworcowa 7

1503 wpisy

O autorze
Historyczka, która histerycznie kocha dobrą kuchnię i uwielbia tracić czas na wymyślaniu pyszności. Magdalena
Artykuły
Możesz również zobaczyć
Obiady

Oliwa i ogień. Wrocław.

2 Min. czytania
Czas odkryć karty. Dziś zabieram Was na najlepszą pizzę w Polsce. Tak, nie mam co do tego żadnych wątpliwości! Może to źle,…
Obiady

Niedźwiadek pod Holicą.

1 Min. czytania
Czas na małą kulinarną podróż! Dziś zapraszam w Bieszczady, odwiedzimy Niedźwiadka pod Holicą. Czyli kultową knajpę, która znalazła kolejną lokalizację, dużo spokojniejszą…
Obiady

Indyk w Parmezanie

40 minut Min. gotowania
Dziś zapraszam na przepyszny obiad, będzie indyk w Parmezanie. I to nie smażony, a pieczony. Delikatny, soczysty, z niesamowicie chrupiącą i apetyczną…

30 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.