Odwiedzenie tego miejsca miałam w planie od dawna, ale cóż, przez parę lat byłam wierna jednemu toruńskiemu adresowi, i ciężko było mi się przekonać do zmiany. Bo skoro było smacznie, to co coś zmieniać? Teraz zdecydował po prostu przypadek. Otóż zaczął padać deszcz, a że akurat byliśmy obok pierogarni, uznaliśmy, że jest to znak. I spotkało nas zaskoczenie, pani -bardzo miła, ale jednak odmówiła wejścia, bo w dwupiętrowym lokalu był komplet gości. Zachęciła do wpisania się na listę rezerwową i spokojnego poczekania około godziny. Ale to się tak łatwo mówi kiedy pada deszcz! Na szczęście akurat przechodziła menadżerka, która powiedziała, że jest wolny stolik, jedyna niedogodność, że znajduje się on koło drzwi, więc jeżeli nie będzie nam przeszkadzało to, że będą się one otwierać i zamykać co rusz, to możemy usiąść. Dziwnie nam to nie przeszkadzało.
Szybko podszedł kelner, który zostawił menu i zachęcił do spokojnego wyboru. Spokojny? Co by tu wybrać? Kusiły pierogi tradycyjne, pieczone i smażone. Tyle, że te smażone to nie były po prostu podsmażone pierożki na patelni, z oferty tradycyjnej. Te smażone to miał być jeden wielki pieróg drożdżowy. Kuszące. Po długich debatach zamówiliśmy barszcz z pierożkiem, miks pierogów pieczonych, pierogi ze szpinakiem i kurczakiem-też pieczone, oraz właśnie smażone po rusku. Oczekiwania umilał nam kompot i czekadełko w postaci twarożku z pieczywem – bardzo oryginalnym. Całość naprawdę pyszna. No cóż, na jedzenie trzeba troszkę poczekać, ale biorąc pod uwagę popularność i pełne obłożenie, da się to zrozumieć i nie mieć pretensji. Jako pierwsza pojawiła się zupa. Domowa, na pewno nie z torebki. Pierożek był z ciasta drożdżowego, wypełnionego boczkiem. Co prawda był dość mały,ale ciepły i sycący. Potem dostaliśmy dania główne. Zacznę od pierogów smażonych-kresowych czebureków. Smakowały jak faworki! Ciasto było chrupiące i po prostu fantastyczne. Nie czuć było w ogóle, że to ciasto drożdżowe, było delikatne, lekkie i maksymalnie chrupiące. Pełne nadzienia, dobrze znanego z pierogów ruskich. Trafione w punkt. Pieróg zajmował cały obiadowy talerz, bez problemu można się solidnie najeść. Pieczone pierogi były na drożdżowym cieście, ani nie za cienkim, ani nie za grubym, w sam raz. Farsze jakie próbowałam – szpinak/kurczak, wołowina z żurawiną i ruskie były przepyszne. Dobrze doprawione, nadzienia było sporo, niczego im nie brakowało. Do pierogów dostajemy sos, zarówno czosnkowy jak i z borowików były pyszne, czuć było, że są robione na miejscu. Powiem Wam szczerze, w tej pierogarni można najeść się za dwoje.
Miejsce jest moim zdaniem świetnie położone, niby w samym centrum, ale troszkę na uboczu. Pierogarnia utrzymana jest w tradycyjnym chłopskim stylu. Świetnie będą się tam czuły całe rodziny, które cenią sobie nieco luźniejszą atmosferę. Planując romantyczną randkę raczej nie wybierałabym weekendowej daty, może być za tłoczno, głośno i za szybko, To fajne miejsce na rodzinny obiad czy spotkanie z przyjaciółmi.
Obsługa jak najbardziej na plus. Miłe kelnerki i kelnerzy. Na jedzenie czeka się około 30 minut, ale jest to zaznaczone w karcie. Odrobinka cierpliwości i jest ok. Ceny? Nie jest to najtańsze miejsce gdzie można zjeść pierogi. Za osobę trzeba liczyć na 25-28 złotych-same pierogi, małe porcje. Ale warto, zdecydowanie warto.
Czy polecam to miejsce? Jak najbardziej. Jeżeli lubicie pierogi,i macie Toruń niedaleko, albo po prostu go odwiedzacie, koniecznie zajrzyjcie.
Pierogarnia Stary Młyn, Most Pauliński 2-10
Ja dzisiaj mam dzień leniucha 😉 Nigdzie się nie wybieram, ale pieroga chętnie bym zjada, więc jak będziesz gdzieś w pobliżu to podrzuć do mnie 😉
niestety, w Toruniu zamierzam być w weekend, wtedy będzie dostępna opcja- weź na wynos:)
Wiele dobrego o niej słyszałam ale do Torunia mi nie po drodze 😉
Dla takich pyszności warto znieść pewne niedogodności xD
Foworki lubię więc to pewnie też by mi zasmakowało 🙂
Nie byłam nigdy w Toruniu, ale myślę, że chętnie zawitałabym w tej pierogarni 😀 Uwielbiam pierogi.
na pewno byś nie chciała wyjść 🙂
🙂
może kiedyś? 🙂
zdecydowanie:)
Takiego pierożka, ale z innym nadzieniem, chętnie bym teraz zjadła 😉
Super sprawa!
Nigdy nie byłam w Toruniu, ale interesuję się tym miastem i z chęcią bym je odwiedziła.
Pozdrawiam 🙂
Takich pierożków nigdy nie jadłam. Będę mieć pretekst aby w końcu zwiedzić Toruń 🙂
koniecznie, i zwiedź to piękne miasto, i wpadnij na pierogi 🙂
jak lubisz pierogi wyjdziesz zachwycona 🙂
były wersje vege:)
🙂
Wierzę! Jadłam podobne pierogi w Poznaniu. Adres zapisuję, bo w wakacje wybieram się do Torunia!
Te pierogi wyglądają tak apetycznie, że obśliniłam biurko!
polecam , naprawdę warto zajrzeć:)
a jeszcze lepiej smakują 🙂
Ale PIERÓG! Jak bym zjadła takiego jednego to przez godzinę nie mogłabym wstać z krzesła 😄 szkoda, że do Torunia mam ponad 300km i w najbliższym czasie nie wybieram się w tamte rejony… http://WWW.RINROE.COM
Na pewno zapamiętam to miejsce i będąc w Toruniu spróbuję pierożków.
Piękne i okazałe. Z chęcią zjadła bym takiego 🙂
🙂
🙂
🙂
Pierogi, uwielbiam. Narobiłaś mi smaka. Jakiś czas temu wściekałam się za kołdunami litewskimi😃
Pozdrawiam
🙂
ale dostojne pierogi:D
Wspaniałe pierogi. Podobne jadłam w Warszawie. Chętnie zjadłabym takiego pieroga. Narobiłaś mi smaka 🙂
Miłego weekendu 🙂
Pierogi uwielbiam,jak kiedyś będę w Toruniu to się wybiorę do tej pierogarni ❤
jaki pieróg!!! bardzo smakowicie wygląda:)
Daleko do tej pierogarni, ale smaka mi zrobiłaś tymi pierogami!
dostojne, to fakt:)
dziękuję:)
tak,porcje są spore:)
😉
polecam:)