W pracy słucham radia. Jedynego słusznego, czyli 357. I w tym moim radiu, usłyszałam, jak co poniedziałek w kąciku kulinarnym, tajemnicze hasło- soczewiak. I tylko tyle, że pieczony jest na pograniczu polsko-litewskim. I tutaj naszła mnie refleksja – jakie to dziwne, wnuczka Litwinów nie zna soczewiaków? Ależ wstyd! Od razu sięgnęłam po książkę kucharską, którą dostałam od babci, czyli do Kucharki Litewskiej. I jest, przepis na soczewiaki. To danie wegańskie, bardzo tanie, ale niesamowicie wręcz sycące. Domyślam się, że było to świetne danie, dla ciężko pracujących mężczyzn. Soczewica, bogata w białko, zastępowała mięso. A ziemniaczana otoczka, dodawała sytości. Tak naprawdę soczewiaki mają dwa główne składniki, czyli ziemniaki i soczewicę. Dodatkowo potrzebujemy tylko mąkę i cebulę. I trochę przypraw. W oryginale nadzienie, było surowe. To znaczy miksowało się surową cebulę, ja wolałam ją przesmażyć, by nadać nadzieniu więcej smaku. Czy już wspominałam, że soczewiaki to rodzaj pierogów? Taki całkiem sporych i pieczonych. Genialnie smakują lekko ciepło,z kubkiem aromatycznego barszczu. Ciasto smakuje coś jakby zrobić lekką wersję babki ziemniaczanej, ale uwaga, na drugi dzień, po podsmażeniu, smakowały jak wegańskie ceppeliny. Od razu zaznaczam, mojemu mężowi wyjątkowo smakowały z pieca, ostudzone. Ja zakochałam się w wersji podsmażonej. Na złocisto i chrupiąco. Pełnia smaku. Nieważne którą wersję będziecie woleli, spróbujcie. Takie bieda danie, w czasie dużej inflacji, to naprawdę petarda.
Składniki:
Ciasto:
1 kg ziemniaków
250 gramów mąki pszennej
Łyżeczka soli
Nadzienie:
250 gramów soczewicy ( u mnie czerwona)
2 średnie cebule
2 duże ząbki czosnku
2 łyżki oleju
Płaska łyżka soli
Łyżka majeranku
1 łyżeczka pieprzu
Dodatkowo:
Olej, czarnuszka
Soczewicę namaczam dzień wcześniej.
Obieram ziemniaki, gotuję je w osolonej wodzie, odcedzam, jeszcze ciepłe ugniatam, albo przeciskam przez praskę do ziemniaków. Studzę. Do masy dodaję mąkę i sól, dokładnie zagniatam.
Soczewicę odcedzam. Siekam czosnek i cebulkę, podsmażam na oleju na złoto, dodaję soczewicę, doprawiam. Masę miksuję na pastę.
Z ciasta ziemniaczanego odrywam kawałki, spłaszczam je, faszeruję soczewicą, zlepiam jak pierożki.
Rozgrzewam piekarnik do 195 stopni, wykładam pierożki na blasze do pieczenia- oczywiście wyłożoną papierem.
Soczewiaki smaruję olejem, posypuję czarnuszką.
Pierożki piekę 40-45 minut.
Też nie słyszałam o takim jedzonku, ale myślę, że to bardzo fajny i smaczny pomysł 🙂
Nie jadłam jeszcze takich pierożków. Fajne.
ciekawi mnie ich smak
kochana, spróbuj!
🙂
🙂
Jestem bardzo ciekawa jak smakują 😊
Ciekawa jestem jak smakują 🙂
Ach,uczymy się przez cale życie, nie miałem okazji nawet o tym daniu słyszeć, pierwszy raz się z nim spotykam
smacznego 😉
na pewno:D
🙂
bardzo ciekawie!
Pierwszy raz słyszę o soczeiwaku 🙂 Jestem ciekawa jak smakuje.
🙂
uooo pierwszę słyszę ;D
Ja bym zjadła , ale moi Panowie nawet by nie ruszyli 🤦🏻♀️
🙂
Uwielbiam soczewicę także chętnie wypróbuję ten przepis 🙂