Obiady

Z wizytą w … Oliwa do ognia.

2 Min. czytania
Nie lubię pizzy. Nie znoszę. Do tego stopnia, że nie mogę wysiedzieć w pizzerii. Bardzo często nawet przejście w okolicy pizzowego przybytku, gdzie używa się produktów seropodobnych jest dla mnie męczący. Po prostu nie znoszę zapachu tego czegoś przypieczonego do granic możliwości. Nie lubię puszystego ciasta, masy dodatków w stylu – kiełbasa, kabanos, groszek,jajko, i jeszcze sos czosnkowy na majonezie. A fuj. Ostatni raz pizzę jadłam z 20 lat wstecz. Tak, dokładnie tyle lat temu. To był pieróg, nawet dobry był. Ale kiedy zamknęli tę pizzerię, po prostu każda inna odstraszała mnie zapachem taniego sera. I nigdy nie miałam w planie odwiedzin w pizzeriach. Tym razem było dokładnie tak samo. W planie miałam moją ukochaną pierogarnię i pierogi miesiąca. Nie przewidziałam jednak, że podobny plan będzie miało pół miasta. Byłam szczerze zdziwiona tym, że o 17.30 w dzień powszedni tłum wylewa się na zewnątrz i czeka na stolik. Jako, że czekania było na co najmniej 90 minut, zrezygnowałam i ruszyłam w poszukiwaniu innej knajpy. Do wyboru najbliżej były burgery albo pizza. Były też drinki, ale kiepsko można się nimi najeść. Burgery czy pizza? Średnio obie wersje mi pasowały, brat wybrał pizzerię, więc poszłam. Poszłam ze świętym przekonaniem, że zamówię jedynie herbatę i skończę w jakiejś piekarni z obiadowym pączkiem.

Po wejściu zaskoczył mnie zapach. A raczej jego brak. Nie czuć było sera. a przyjemny aromat pieczonego ciasta. Aż miło było usiąść. No właśnie usiąść, Oliwa do ognia to malutka knajpka. Owszem, z dużym klimatem, fajnie urządzona, ale bardzo mała. Gdyby nie to, że jedna pani postanowiła oddać nam swój stolik i iść na spacer w oczekiwaniu na przyjaciółki, musielibyśmy wyjść i szukać szczęścia dalej. Ale się udało. Wybór pizz nie jest za duży, ale to i dobrze. Szczerze mówiąc powiedziałam panu co robi włoskie placki, że pizzy nie lubię i nie wiem co wybrać . Polecił mi pan wersję wegetariańską i taką wybrałam. Dodatkowo wybrano, salami picante i pizzę dnia. Po niespełna 10 minutach wszystkie pizze były na stole.
To co zaskakuje to ciasto. Jest cienkie jak podpłomyk, idealne, kruche, delikatne, przepyszne, Wersja wegetariańska  w oryginale zawiera mozzarellę, pomidorki cherry, czerwoną cebulę i pieczarki, ja nie chciałam pieczarek, wybrałam rukolę. Dodatków nie było za dużo, i to jest plus. Warzywa były świeże, soczyste, i moim zdaniem całą robotę zrobiła tutaj orzechowa i lekko pikantna rukola. Pizza dnia to szynka, mozzarella i papryka. Całość była leciutko pikantna i również pyszna. Salami picante była ostra, wyrazista i dość męska. Dodatkowo do wyboru mamy wielki wybór oliw smakowych, którymi warto polać placek. Ja wybrałam oliwę truflową, która genialnie podkreśliła smak pizzy. Generalnie, to była najlepsza pizza, jaką jadłam w życiu, a mam w rodzinie Włocha, kucharza, właściciela restauracji!

Ceny, biorąc pod uwagę lokalizację – samo centrum Gdańska, smak, i jakość składników bez zarzutów. Wszystkie pizze są w tym samym rozmiarze i kosztują od 14 do 22 złotych. Ja wiem, że na pewno wrócę do Oliwy do ognia. Muszę spróbować pizzy z truflami i serem mascarpone.
Jeżeli lubicie tradycyjną włoską pizzę, na cieniutkim spodzie, z małą ilością dodatków, bez keczupu i majonezowego sosu, z prawdziwą mozzarellą, to miejsce dla Was. Jeżeli lubicie drożdżową bułę z przypalonym serem i toną byle jakiego salami, to nie wchodźcie. Nie będzie wam smakować. Ja wrócę z pewnością.

Oliwa do ognia, Garncarska 10/16 a, Gdańsk

1496 wpisy

O autorze
Historyczka, która histerycznie kocha dobrą kuchnię i uwielbia tracić czas na wymyślaniu pyszności. Magdalena
Artykuły
Możesz również zobaczyć
Obiady

Oliwa i ogień. Wrocław.

2 Min. czytania
Czas odkryć karty. Dziś zabieram Was na najlepszą pizzę w Polsce. Tak, nie mam co do tego żadnych wątpliwości! Może to źle,…
Obiady

Niedźwiadek pod Holicą.

1 Min. czytania
Czas na małą kulinarną podróż! Dziś zapraszam w Bieszczady, odwiedzimy Niedźwiadka pod Holicą. Czyli kultową knajpę, która znalazła kolejną lokalizację, dużo spokojniejszą…
Obiady

Indyk w Parmezanie

40 minut Min. gotowania
Dziś zapraszam na przepyszny obiad, będzie indyk w Parmezanie. I to nie smażony, a pieczony. Delikatny, soczysty, z niesamowicie chrupiącą i apetyczną…

42 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.