Ostatni tydzień, choć męczący, był bardzo przyjemny. Szczególnie mam na myśli pogodę. Co prawda ranki są zimne i bardzo rześkie, ale w ciągu dnia rozpieszcza mnie słoneczna pogoda. Liczę, że w weekend także pokaże na co je stać i zostanie na te wolne chwile. Bo mam pewne plany i słońce jest mi niezbędne do ich realizacji 🙂
Namaczam żurawinę we wrzątku, odcedzam.
Masło siekam razem z cukrem , dodaję mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia,kakao, oraz jajka. Na koniec dosypuję wszystkie bakalie, oraz posiekaną gorzką czekoladę. Zagniatam szybko ciasto – gdy jest za twarde dodaję wody, gdy za rzadkie, troszkę mąki.
Z ciasta formuje bochenek na długość blaszki do pieczenia. Posypuję grubym cukrem. Piekę ciasto przez 15-20 minut w 180 stopniach. Zostawiam do wystudzenia.
Następnie bochenek kroję na kromki, układam je na blaszce i piekę 15 minut w 180 stopniach.
Moje rady:
Do ciasteczek możecie dodać ulubione bakalie.
Ciasto należy kroić na kromeczki dopiero jak „bochenek” całkiem wystygnie. Ja nie czekałam, i jak widać trochę mi się pokruszyło 🙂
Wyglądają fantastycznie! I podejrzewam, że rzeczywiście do jesiennej herbatki – jak znalazł 🙂
😉
🙂
🙂
🙂
Oj muszę w końcu zrobić, bo się już zabieram i zabieram 🙂
Wow, na pewno spróbuję takie zrobić.
o tak, jesienny wieczór z książką i herbatą w towarzystwie takich biscotti musi być idealny 🙂