
Drodzy Państwo dziś na ringu spotkają się dwie damy, lekkie, słodkie i owocowe. W różowym enturażu mamy Activię z malinami, z drugiej strony jej imienniczka Activia brzoskwiniowa. Robimy małe starcie, niema bratobójcze, a raczej siostrzane. Która panna wygra? Słodka i niewinna malina, czy słoneczna i radosna brzoskwinia?
Przyznam się szczerze uwielbiam maliny, za kolor,za smak, za niezwykły aromat. Brzoskwinie też lubię, ale nie oszukujmy się,nie jest to tak silne uczucie jak w stosunku do różowej maliny.
Nowość od Activii to coś podobnego do znanej Fantazji. Mamy dwie części, jogurtową, naturalną, a na dole owoce. Można jeść osobno, można łączyć, jak kto woli. W obu rodzajach część naturalna jest taka sama, kwaskowata, odpowiednio gęsta ,niesłodka-naprawdę smaczna. Do tego nie zapominajmy o milionach dobrych bakterii, które tylko czekają by uczynić nasze brzuchy szczęśliwymi.
No i teraz owocowy dodatek. Na pierwszy ogień ukochana ma malina. Jak wygląda i smakuje w tym jogurcie? Hmm, malina jest po przejściach-jeżeli chodzi o kolor. Zamiast owoców jak z reklamy mamy coś co przypomina rozgotowany dżem kiepskiej jakości. A jak smak? Hmm, podobnie, malina po przejściach. Całkiem zatraciła swoją malinowość, gdzież ten słodki smak przypominający letnie poranki? Nie ma. Jest coś co kiedyś było maliną, a teraz nią nie jest. Gdzieś tam są jakieś kawałeczki smaków, które można przypisać malinie, ale trzeba się nagimnastykować by je poczuć i z pełnym przekonaniem rzec- o,tak smakuje malina. Być może mam zbyt idealistyczne wspomnienie o malinach, takich z własnej działki,o wspaniałym i bardzo intensywnym smaku. Te maliny malinami dla mnie nie są i kropka.
Czas na brzoskwinie. Jogurt taki sam, smaczny, typowy dobry jogurt naturalny. Na dole mamy brzoskwiniowy element w postaci kawałków owoców, a raczej kawałeczków i czegoś w rodzaju żelu. Owoce są soczyste, słodkie, smaczne. Oj tak, wersja brzoskwiniowa zdecydowanie rządzi. Żałowałam,szczerze żałowałam,że puste denko pojawiło się tak szybko. Zdecydowanie zbyt szybko.
Test smaku przez nokaut wygrywa panna Brzoskwinka. Malina-zdecydowanie do poprawki.
Jeżeli chodzi o skład, to nie jest bardzo źle. Oczywiście mamy cukier, ale tylko jeden raz, bez dodatków szkodliwych syropów i innych dziwnych tworów.
Składniki wersja brzoskwiniowa:
jogurt naturalny z żywymi kulturami bakterii (jogurtowe (108 jtk/g), ActiRegularis Bifidobacterium CNCM I-2494 (107 jtk/g)), brzoskwinie 8,2%, cukier, skoncentrowane soki z cytryny i czarnej marchwi, stabilizatory: skrobia modyfikowana, pektyny, guma guar; aromat naturalny, regulator kwasowości: cytryniany sodu.
Wersja malinowa:
Powiem Wam szczerze,że wersję brzoskwiniową chętnie trzymałabym w lodówce. Jako zdrowsza wersja deseru sprawdzi się idealnie.
Cena za dwupak 2 x 120 gramów 3,80 zł.
muszę kupić tą brzoskwiniową 🙂
Chętnie spróbuję chociaż nie przepadam za bardzo za takimi jogurtami z ,,wsadami" wolę już zwykłe owocowe. 😀
😉
😉
Właśnie te dwie wydały mi się najsmaczniejsze, ale wybrałabym malinę, choć i tak pewnie nie zjem żadnej 😛
Oba średnio mnie przekonują, może dlatego, że rzadko kupuję takie produkty – wolę kupić jogurt naturalny i dodać sezonowe owoce…lub mrożone. 🙂
Oj dawno nie jadłam activii, tej to dopiero.
Zdecydowanie malina 🙂
Zdecydowanie malina 🙂
nie przepadam za jogurtami innymi niż naturalne, ale.. może bym się skusiła? 🙂
😉
malina właśnie jest be….
😉
Wolę zrobić tak samo,ale leżąc z gorączką zjesz co ci kupią 🙂
malina mnie zawiodła,i to bardzo..
Bardzo fajny pomysł na ranking 🙂 ja akurat najczęściej sięgam po jogurty naturalne i ewentualnie sama dodaje do nich owoce. A najlepszy to oczywiście samodzielnie przygotowany jogurt 🙂
Lubię je. 🙂
😉
😉
U nas zdecydowanie wygrała brzoskwinia, ale malina też była w porządku 🙂
Masz rację, ta brzoskwiniowa jest najlepsza 🙂