
Niedawno przeczytałam w mądrej książce, że ludzie odsuwają od siebie radość. Bo dużo prościej jest odsunąć od siebie to co dobre i zostawić to na później, niż skupić się na tym co kiepskie i złe. Nieważne oczywiście czy to już realnie się dzieje, czy dziać możemy. My musimy działać. Dlatego łatwiej nam odmówić sobie wieczoru w kinie i spaceru w blasku księżyca, niż w obawie przed porażką w pracy przeczytania 25 raz świetnego raportu, w poszukiwaniu ewentualnych błędów. Ostatnio miałam wyjątkowo ciężki czas, w zasadzie to ten rok jeszcze nie nabrał rozpędu, a ja już mam ochotę by się skończył. By był nowy początek. Jako, że za mało odwiedzałam lekarzy w ostatnich tygodniach, los postanowił, bym kolejny poranek spędziła w przychodni, i spóźniła się trzy godziny do pracy. Tym razem powodem były skutki uboczne leków i masywny krwotok z nosa. Tak to sobie poleżałam w zabiegowym i pozytywnie zaczęłam dzień. W każdym razie, pomyślałam sobie, że tego dnia koniecznie muszę zrobić dla siebie coś miłego. Nie chciałam czekać do niedzielnego pieczenia ciasta, ciasteczka zrobiłam już tego popołudnia. Wiedziałam,że nie warto odwlekać miłej chwili, a sprawić sobie przyjemność od razu. Wybrałam proste i bardzo smaczne cytrynowe ciasteczka z dżemem porzeczkowym. Bardzo kruche, niezbyt słodkie, uroczo wykrzywione. Bardzo domowe, wspaniałe do popołudniowej herbatki. Z takich przyjemności nie warto rezygnować!
Nieśmiało przypominam o konkursie – SMS 7355, w treści PPG. 150
Nieśmiało przypominam o konkursie – SMS 7355, w treści PPG. 150
Składniki:
1 duże jajko
300 gramów mąki krupczatki
100 gramów masła
Sok z 1 cytryny
Skórka z 1 cytryny
6 łyżek cukru pudru
Pół słoiczka dżemu z czarnych porzeczek
Lukier:
Sok z cytryny
Cukier puder
Siekam masło, dodaję do mąki, wbijam jajko, dodaję cukier, sok i skórkę z cytryny, siekam ciasto i szybko zagniatam. Jeżeli ciasto jest za suche, dodaję zimnej wody, jeżeli za luźne, podsypuję mąką. Ciasto zagniatam w kulę, i chłodzę godzinę w lodówce.
Po tym czasie wałkuję, wycinam foremkami dowolne wzory ( można też użyć kieliszka), ciasteczka przekładam na blaszkę do pieczenia, wyłożoną papierem i piekę je 12 minut w 185 stopniach
Połowę ciastek smaruję dżemem, drugą część dociskam.
Szykuję dość gęsty lukier, smaruję wierzch ciastek. Przechowuję w suchym miejscu.
🙂
🙂
🙂
teraz odpukać ok 🙂
Zdrowia, zdrowia, zdrowia i wielkiej radości. Wygrywaj co się da, odpoczywaj. Ciasteczka cudne!
😉
Zdrówka i obyś już nie miała żadnych krwotoków !
Ciasteczka mogłabym wszystkie schrupać, przepis zapisuje i na dniach postaram się zrobić 🙂
O jejku, ale bym zjadła takie ciasteczka! Aż ślinka cieknie *.* A co do wstępu postu… Podobno pozytywne myślenie przyciąga pozytywne przypadki! Myślmy więc pozytywnie i tak też żyjmy 🙂
🙂
🙂
Takie ciasteczka zawsze warto mieć w domu 🙂
I ja się z Tobą zgadzam – przyjemności nie warto odkładać na później 🙂
Uwielbiam takie ciasteczka. Dobrze zrobić, schować (jeśli się da) i mieć pod ręką kiedy najdzie ochota na coś słodkiego 🙂
pyszne maleństwa 🙂
Super połączenie smaków, zaskakujące 🙂
Wyglądają uroczo, ale bym pochrupała 🙂
Pyszne ciasteczka 🙂