
Szykuję zaczyn. Drożdże rozgniatam z cukrem, łyżką mleka i mąki. Zostawiam na kwadrans.
Mąkę przesiewam. Żółtka ukręcam z cukrem waniliowym. Do mąki dodaję zaczyn, żółtka ukręcone na białą masę, mleko i masło i rum. Wyrabiam ciasto, tak długo aż przestanie lepić się do rąk. Odstawiam na godzinę w ciepłe miejsce.
Po tym czasie znów wyrabiam ciasto, dzielę na mniejsze części i wałkuję na prostokąt. Szklanką wycinam kółka, wykładam nadzienie na połowę, i zlepiam z drugą częścią pączka. Ostawiam na dwa kwadranse.
We frytkownicy rozgrzewam olej, partiami smażę pączki na złoty kolor. Odsączam na papierowym ręczniku z nadmiaru tłuszczu, posypuję cukrem pudrem.
Pysznie wyglądają ja już mam na cały rok dosyć 🙂
Pysznie wyglądają ja już mam na cały rok dosyć 🙂
🙂
🙂
Oj zjadłabym takie z płatkami róży 🙂
a ja nie lubię z różą;p
Myśmy z mamą tez wczoraj piekły pączki, wszyscy się zajadali a ja biedna niestety nie, ale jakoś to przezyłam
🙂
ja zjadłam malutkiego:)
No to jest dopiero rarytasik! Róża to moje ukochane pączkowe nadzienie 🙂
Omg te pączki mnie dobiły. Już sobie wyobraziłam jakie są pyszne