Coniedzielne spacery nad morzem od małego brzdąca kojarzyły mi się z goframi. Byłam i jestem oporna na wszelkie udziwnienia. Nie dla mnie bita śmietana, sosy, czekolada i owocowe kombinacje. Najlepsze gofry są po prostu świeżo usmażone, ciepłe, maksymalnie chrupiące posypana cukrem pudrem. Jako dziecko myślałam,że ta magiczna maszyna produkująca te pyszne wafle jest dostępna tylko dla wybranych. A tu niespodzianka, dziś gofrownicę może mieć każdy. I o każdej porze dnia czy nocy,a także bez względu na porę roku można delektować się tym letnim, typowo wakacyjnym przysmakiem. Zmykam na gofra, a Wy?
Składniki:
2 jajka
100 ml mleka
200 gram mąki pszennej
4-5 łyżek oleju
1,5 paczki cukru waniliowego
parę kropel aromatu śmietankowego
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Cukier puder, dowolne owoce, czekolada, bita śmietana
Najpierw należy oddzielić żółtka od białek. Żółtka ukręcam razem z cukrem i aromatem na jasną masę. Białka ubijam na sztywno. Do żółtek dodaję mleko, olej i mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia.Dobrze mieszam. Na koniec dodaję pianę z białek, mieszam bardzo delikatnie, tak by nie zburzyć struktury piany. Rozgrzewam dobrze gofrownicę i smażę aż nabiorą złotego koloru. Podaję z ulubionymi dodatkami.
Oczywiście do ciasta można dodać więcej cukru, ja jednak wolę cukier dodać na wierzch w ilości jaka pasuje temu kto zajada.
Już rok trąbię o gofrownicy, ale póki nie wyprowadzimy się na swoje to raczej jej nie zobaczę… 🙂 moi rodzice kiedyś przez rok mieli lokal nad morzem, i tamte gofry, jak wszystkich innych, były z proszku…
Porywam kilka, uwielbiam :))
Teraz też widziałam w sklepie gofry w proszku, dodaj mleko, zamieszaj i bach.
Ja o swoim trąbiłam ze dwa lata i dostałam w końcu swój osobisty egzemplarz 🙂
Proszę bardzo, sama bym znów zjadła 🙂
Uwielbiam gofry! Właśnie takie: chrupiące i z cukrem pudrem! Porywam jednego.
Ja chyba już urodziłam się od nich uzależniona 🙂
Ja z wielka chęcią bym "wciągnęła" kilka. Wygladają pysznie.. 🙂
Mniam, chętnie bym sobie takie zjadła.
Już tęsknię za tym smakiem 🙂
Dziękuję, rzeczywiście takie były 🙂
gofry mą miłością haha <3
szkoda tylko ,że w wyposażeniu kuchni brak gofrownicy 🙁
Ja tyle prosiłam aż wyprosiłam gofrownicę, i jestem zachwycona :)Bo gofry to też moja miłość 🙂
Robię dokładnie takie same! Rozdzielenie białek od żółtek i ubicie ich jak na biszkopt to świetny sposób na to by świetnie wyrosły ;D
I wtedy są i puszyste i chrupiące 🙂