Bez kategorii

Lalo, Ostróda

2 Min. czytania
Jest środa. Sam środek tygodnia. Ten czas kiedy do weekendu wciąż daleko, a jednak zmęczenie obowiązkami dało już się we znaki. Stąd moja chęć małej ucieczki od codzienności i mała wycieczka. Kulinarna wycieczka, na którą Was zapraszam.
Lalo, to restauracja w Ostródzie, przyjemnej mazurskiej miejscowości. Do restauracji zajrzałam przypadkiem, w deszczową pogodę szukałam miejsca, gdzie można wypić herbatę. Myślałam raczej o kawiarni, ale ostatecznie skoro stałam pod drzwiami Lalo, uznałam,że warto wejść. No właśnie, czy warto?

Wystrój. Restauracja znajduje się nad samym jeziorem, o ile w nieciekawą pogodę było pięknie, to jak musi być tam uroczo latem… Lokal jest przeszklony, bardzo jasny  i otwarty na jezioro, widoki są wspaniałe. Wnętrze jest bardzo nowoczesne, uwagę przykuwa ściana zieleni. Robi niesamowite wrażenie, wyjątkowo relaksuje, wspaniale ociepla wnętrze i nadaje mu niezwykłego charakteru. Jako,że kocham zieleń zaczęłam marzyć o takiej ścianie w moim domu. Drewno, metal i dużo zieleni. Taki miks zdecydowanie się opłacił. Jak człowiek wejdzie to zdecydowanie nie chce wyjść. Świetnie czuły się grupy przyjaciół, rodziny z dziećmi i zakochane pary. Ja byłam i wciąż jestem pod wielkim wrażeniem. Bardzo nowocześnie,ale na pewno nie jest nieprzytulnie, zimno i nijako. Jest oryginalnie i przyjemnie.

Obsługa. Bardzo na plus, kelnerki dbają o klientów, są życzliwe, przyjazne, chętnie służą radą i cóż, potrafią namówić do skosztowania tego i owego. Byłam po solidnym śniadaniu, a mimo to skusiłam się na propozycje kelnerki, przyznaję, menu robiło wrażenie

Jedzenie. W planach miałam jedynie herbatę, kubek ciepłego napoju, ale analiza menu sprawiła,że skusiłam się na domowy rosół z kaczki z pietruszkowymi dzyndzyłkami i porcja warzyw. Do tego pietruszkowy koktajl i cappuccino. Ostatecznie herbaty nie było. Przed rosołem poczęstowano nas domowym chlebem na zakwasie z buraków, oraz hummusem z pesto. Coś pysznego. Chleb był słodki, oryginalny w smaku, delikatny,ale wyrazisty. Hummus rewelacyjny, doprawiony w punkt. Smakował jak marzenie. Rosół z kaczki był zaś istną poezją. Przyznaję,że mam opory przed zamawianiem w restauracjach rosołu, bo często można dostać wodę o smaku kostki bulionowej z zimnym makaronem. A tutaj było zupełnie inaczej. Kaczy rosół jest bardziej treściwy w smaku niż też z kury. Nie za tłusty, o pięknym kolorze i wyraźnym smaku. Do tego dzyndzałki, czyli kołduny. Pietrszukowe ciasto, idealnie doprawione mięso w środku, wspaniały dodatek do rosołu. I bardzo duża ilość jarzyn, które były lekko chrupiące, wyraźne w smaku. Po prostu rosół idealny. Żałowałam,że było tak wcześnie, bo gdybym pojawiła się w Lalo z 2 godziny później, na pewno zjadłabym pełen obiad. Ale na ten pełen obiad, wrócę na pewno. I Wam polecam. Ja na pewno wrócę latem, by rozkoszować się w pełni pięknym położeniem Lalo.

Lalo, Mickiewicza 17C, 14-100 Ostróda

1493 wpisy

O autorze
Historyczka, która histerycznie kocha dobrą kuchnię i uwielbia tracić czas na wymyślaniu pyszności. Magdalena
Artykuły
Możesz również zobaczyć
Bez kategorii

Smaki Ostrzyc.

1 Min. czytania
Dziś zabieram Was na małą wycieczkę, zapraszam do Ostrzyc. Do miejsca, które szczerze uwielbiam i chętnie tam wracam. No dobrze, Ostrzyce to…
Bez kategorii

Brownie Pancakes

10 minut Min. gotowania
Dziś zapraszam na śniadanie. Będą Brownie Pancakes! To bardzo czekoladowe śniadanie, pyszne, lekkie, i niesamowicie proste. W sam raz na nowy tydzień….
Bez kategorii

Smaki Bieszczad

2 Min. czytania
Chwilę przed kolejnym wyjazdem w Bieszczady, zabiorę w Was małą kulinarną podróż. Otóż w czerwcu byliśmy w Bieszczadach, i tak się zakochałam,…

42 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.