Witajcie, w środę znów śniadaniowo. Tym razem jednak śniadanie nie na słodko, a na wytrawnie. Ten zielony talerz, podbił moje serce, i serce mojego męża. Zawiera wszystko co lubimy, i jest do tego niesamowicie zdrowy. Taki zielony talerz, to wspaniałe urozmaicenie każdego śniadania, szczególnie tego weekendowego, kiedy bez pośpiechu możemy celebrować poranki i cieszyć sobą. Marzę o takim czasie, żeby zagościł u nas na stałe. No dobrze, chodzi mi jedynie o weekendy. Ale niestety, najbliższy czas, to znów mieszanka obowiązków, szkoły i remontów. Liczyłam, że zostanie mi już tylko seminarium, a tu proszę, niespodzianka. Trzy zjazdy weekendowe przede mną, w tym pierwszy już w tę niedzielę. Mam nadzieję, że do końca pokonam katar i ból gardła. Na razie rozgrzewam się herbatą z miodem i imbirem, stosuję inhalacje i zajadam pastylki na ból gardła. Moc musi być ze mną, od samego rana. Bo jutro czwartek, czyli kolejny ciężki dzień w pracy. Jak dobrze, że mam pyszny talerz pod ręką!
Kochani, zajrzyjcie do sklepu naszej rodzimej marki Tołpa, ostatnie nieprzespane noce, niweluję dzięki masce z kwasem hialuronowym. Dla mnie to prawdziwa bomba na póżną zimę, gdy skóra jest już zmęczona chłodem i brakiem słońca.