Bez kategorii

Niedziela w Bistro Zawijane

2 Min. czytania
Jest niedziela, jest mała kulinarna wycieczka. Bistro zawijane to małe, rodzinne miejsce, które znajduje się na nowym osiedlu zaraz pod Gdańskiem. Skłamałabym mówiąc, że widzę je z okna, ale mam do niego jakieś 10 minut wolnego spaceru. Czyli niezbyt daleko. Ale jak wiadomo, jak ma się coś pod nosem, to ciężko tam trafić! Owszem, byłam wcześniej w tym miejscu, ale miało inną właścicielką, inną kuchnię, inną nazwę, i w ogóle wszystko było inne. O tym, że doszło do zmian i od teraz mamy Bistro zawijane, dowiedziałam się z telewizji. Parę lat Magda Gessler odwiedziła to miejsce, i zrobiła swoją słynną rewolucję. Sama nie wiem czemu po tych zmianach tam nie wpadłam? Do odwiedzin zmobilizował mnie dopiero odcinek Kuchennych Rewolucji- Powrotów, i zachwyty na Bistro. Postanowiłam na żywo sprawdzić czy komplementy mają rację bytu i miejsce można polecać ogółowi. Zapraszam więc na obiad.

Lokal z założenia miał być rodzinnym i radosnym miejscem, i taki właśnie dominuje w nim wystrój. Jest kolorowo i przyjemnie. I bardzo niezobowiązująco, idealny wystrój na niedzielny relaks w gronie rodziny. Zajmujemy stolik, dostajemy karty, niezbyt duże, co akurat jest dużym plusem, szybko dokonujemy wyboru. Kuszą nas roladki wołowe z kaszą i buraczkami, devolay, pierś z indyka z serem pleśniowym i sałatką z brokuła, oraz kurczak nadziewany twarogiem na plackach ziemniaczanych, no i żurek. Wszystko brzmi smacznie, trzeba teraz tylko grzecznie poczekać na swoją kolej.

Po mniej więcej 25-30 minutach dostajemy nasze zamówienie. Bardzo ładnie porcje są naprawdę solidnej wielkości, nie można narzekać na ilość jedzenia. Śmiało można się najeść do syta! No dobrze a  jak smak? Zacznę od żurku, konkretny i dobry, bez fajerwerków, ale solidny. Devolay był wspaniały, wypełniony masłem, soczysty, delikatny, z pyszną panierką. Do tego ziemniaki i klasyczna marchewka z groszkiem. Całość na 5 z plusem. Wołowina była idealna, rozpływała się w ustach. Kasza bardzo dobrze ugotowana, jedyne zastrzeżenie do buraczków, w smaku zbyt dziecięce, trochę sanatoryjne, czyli za słabo doprawione, po prostu za słodkie. Czas na indyka. Ciekawy przepis, w smaku duży plus, fajny pomysł z dodaniem sałatki z brokułu, słonecznika i fety zamiast klasycznych frytek czy ryżu. Danie ładne dla oka i cieszy zmysły  smaku. Prawdziwą petardą była jednak pierś z kurczaka faszerowana wędzonym twarogiem, smakowała wybornie. Bardzo ciekawe połączenie, które skradło moje serce. Do tego idealnie wręcz wysmażone placki i sałata. Zaskakujące, że w  najbliższej okolicy miałam tak dobrą knajpę i w ogóle nie znałam jej potencjału. Wielki wstyd!

Porcje nas nasyciły na cały dzień, a ceny? Te były typowo gdańskie, ale nie narzekam bo za jakość i smak, warto dopłacić. Czy wrócę? Z pewnością. Jest jeszcze parę dań do spróbowania!
Bistro Zawijane, Jana z Kolna 1, Pruszcz Gdański

1508 wpisy

O autorze
Historyczka, która histerycznie kocha dobrą kuchnię i uwielbia tracić czas na wymyślaniu pyszności. Magdalena
Artykuły
Możesz również zobaczyć
Bez kategorii

Pankejki jak włoskie cannoli

10 minut Min. gotowania
Czas na królewskie śniadanie! Śniadanie, które smakuje jak pyszny deser. I nie żartuję to chyba najlepsze śniadanie jakie jadłam ostatnim czasem. A…
Bez kategorii

Wesołych Świąt!

1 Min. czytania
Niech najbliższe Święta upłyną Wam pod znakiem radości, w towarzystwie rodziny, w atmosferze bliskości! Niech także nadchodzący rok cały składa się sukcesów…
Bez kategorii

Smaki Ostrzyc.

1 Min. czytania
Dziś zabieram Was na małą wycieczkę, zapraszam do Ostrzyc. Do miejsca, które szczerze uwielbiam i chętnie tam wracam. No dobrze, Ostrzyce to…

49 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.