Uwielbiam pierogi, jeść je mogłabym dzień dnia i na pewno by mi się nie znudziło. Uwielbiam te najbardziej tradycyjne, proste ruskie. Idealny mariaż ziemniaków, twarogu i boczku. Nie liczę kalorii, nie wiem ile taka porcja dostarcza złych tłuszczów-jedząc pierogi nie myślę o tym. Jedyne zdrowe ustępstwo to mąka pełnoziarnista z trzech zbóż-żyto, orkisz i pszenica. Pierogi dalej smakują wybornie, a są bogate w różne składniki mineralne. Ale nie oszukujmy się w pierogach i tak głównie chodzi o nadzienie-przynajmniej u mnie. Im go więcej, im bardziej jest aromatyczne i idealnie wyważone pomiędzy ilością twarogu i ziemniaków tym lepiej. Lubię swoje pierogi bo są krzywe, lubię je bo lepię je zawsze z moim bratem. Wtedy śpiewamy, żartujemy, on mi opowiada te wszystkie medyczne ciekawostki i co takiego ciekawego nieżywego zobaczył na zajęciach z anatomii. A ja wałkuję ciasto. I tak nasza współpraca trwa od lat.
Składniki:
Ciasto:
350 gram mąki pełnoziarnistej (ja użyłam mieszanki trzech zbóż)
100 gram mąki pszennej
Woda-około 1,5 szklanki
Sól
Farsz:
30 dg boczku
2 mniejsze cebule
450 gram twarogu mielonego w kostce
500 gram ugotowanych kartofli
sól, pieprz, dwie-trzy garści listków mięty
Zaczynam pracę nad pierogami od przygotowania farszu. Boczek kroję w kostkę, podsmażam go na patelni, gdy wytopi się tłuszcz dodaję cebulkę pokrojoną w kostkę. Smażę aż staną się złociste. Uwielbiam ten zapach-boczek i cebulka. Mogą mi zastąpić perfumy.
Ugotowane kartofle tłukę na gładką masę, można przepuścić je również przez praskę czy maszynkę. Do kartofli dodaję 3/4 boczku z cebulką i twaróg. Dokładnie mieszam, doprawiam solą i pieprzem, a na koniec dodaję posiekane listki mięty-jak dla mnie obowiązkowy składnik ruskich pierogów. Z masy formuję kulki.
Teraz czas na ciasto. Mąkę mieszam ze szczyptą soli, dolewam tyle letniej wody aby dało się zagnieść kulę. Następnie ciasto dzielę na mniejsze porcje i rozwałkowuję na cienki placek.
Kiedy robiłam te pierogi nie miałam jeszcze cudownej litewskiej „maszynki” do tworzenia pierożków. Stąd też tradycyjnie z ciasta szklanką wykrajałam porcje ciasta, na środek nakładam farsz i całość zlepiam. Ok, ja wałkowałam, lepił mój brat. Wyjątkowo krzywo, ale na tym przecież polega urok domowego jedzenia.
Gotowe pierogi przykrywam ściereczką, i sukcesywnie tworzę następne porcje. W międzyczasie gotuję wodę, koniecznie porządnie osoloną. Pierogi gotuję około 3-4 minut od wypłynięcia na wierzch.
Gotowe pierogi polewam resztą boczku z cebulką. I jem nie licząc ani kalorii ani ilości pierogów.Rekord mojego brata to 35 sztuk. I wciąż miał siłę na deser.
Pierogi uwielbiam jeść;)) Zwłaszcza jak mi je ktoś zrobi, bo sama za ich lepieniem nie przepadam;) Wyobrażam sobie jakie musiały być pyszne, ach…
Fantastycznie się udały! Zgadzam się z Tobą, jak się je coś pysznego, nie warto liczyć kalorii! 🙂
Dla mojego syna nie ważne z czego jest ciasto, tylko farsz się liczy, a ruskie najlepsze 🙂
Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Dla takich pierogów warto raz na jakiś czas zgrzeszyć 🙂
… widzę nowy design na blogu 😉 podoba mi się 🙂
Pierogi ruskie. Mmm- moim zdaniem najlepsze ze wszystkich pierogów "na słono". Zwykle robię na szybko, ze zwykłej pszennej mąki, ale muszę wypróbować w zdrowszej wersji 🙂
Pozdrawiam 🙂
Oj mogę się do Ciebie wprosić na pierożki, uwielbiam je a Twoje wyglądają cudnie 🙂 super tło 🙂 podoba mi się 🙂 pozdrowionka 🙂
U mnie w domu też tylko ruskie się liczą wedle niektórych 🙂
Taka porcja wzmocni na pewno, nie ma siły 😉
Ja tam nie widziałam kalorii na oczy, więc nie liczę, bo jak je liczyć jak ich nie ma? 🙂
Ja lubię i jeść, i od czasu do czasu ulepić. Ale zdecydowanie wolę to pierwsze 🙂
Już jakiś czas jest nowy wygląd, jak typowa kobieta potrzebuję zmian 🙂
O tak z tych"słonych" ruskie najlepsze 🙂
A nie ma problemu, pierogi czekają 🙂
Bardzo fajny przepis na pierogi, muszę z niego skorzystać 🙂 Pozdrawiam!
Dziękuję i polecam 🙂
Ciekawe ciasto, chętnie wypróbuję 🙂
ach, zamarzyłam o takich pierogach, właśnie teraz, gdy na zewnątrz jest tak zimno! uwielbiam ruskie pierogi, przywodzą mi na myśl domowe ciepło, święta i wszystkie piękne chwile hehe 🙂 wspaniały dodatek mięty! moja babcia też takie robi :-)))
dziękuję za inspirację z tą miętą:) pozdrawiam
co tam kalorie, temu smakowi nie da się oprzeć 🙂
Odkąd ciocia zdradziła mi miętowy sekret nie zjem już bez:)
no nie można się oprzeć:)
o tak, jak jest zimno to pierogi zupełnie inaczej smakują, lepiej:)
Moja babcia robiła nijakie pierogi, ale na szczęście miałam dobrą nauczycielkę w dalszej rodzinie:)
Polecam:)
Uwielbiam pierogi! Gorzej z lepieniem ;( Zawsze lepię z 1 kg mąki, tyle tylko, że zamiast wody dodaję ciepłego mleka, spróbuj 😉
Bardzo apetyczne te Twoje pierożki! Narobiłaś mi apetytu!
Z mlekiem nie próbowałam,muszę spróbować tego sposobu 🙂
Takie pełnoziarniste sama bym zjadła chętnie. Samo zdrowie. Lepić nie lubię za bardzo i wałkować no ale jak się chce jeść to trzeba robić 🙂
Ciekawy przepis. Nigdy nie robiłam pełnoziarnistych pierogów, bo obawiam się, że poza mną to nikt by nie zjadł 🙁 Może kiedyś się skuszę na takie, choć pierogi jadam tylko od święta.
Mnie to relaksuje nawet, ale od czasu do czasu. Bardzo od czasu do czasu 🙂
W ogóle nie czuć tej innej mąki, mój tata nawet nie poczuł różnicy 🙂
Muszę kiedyś zrobić dla mojego pierogożercy:P Wyglądają pysznie, mniam:)
Ja też za pierogami to na koniec świata ,ostatnio kombinuję z farszami.
Nie próbowałam z mąki pełnoziarnistej robić pierogóe. chyba czas to zmienić 🙂
Ale super, pyszności <3
akurat za ruskimi nie przepadam, ale wszelkie inne farsze uwielbiam 🙂
Ja chyba troszkę wyżej niż ruskie stawiam te z mięsem 🙂
Warto zrobić, mała zmiana a zdrowiej 😉
Dziękuję 🙂
Ja bym poszła i dalej gdybym siły miała 🙂
Każdy pierogożerca będzie wdzięczny za talerz pierogów 🙂
ruskie uwielbiam! w takiej wersji jeszcze nie jadłam
Chyba większość z nas lubi tradycyjne ruskie 🙂
smakowałyby mi takie pierożki
Uwielbiam ruskie, muszę spróbować w wersji pełnoziarnistej 🙂