Moja astma miała jedną dobrą rzecz,uzdrowisko. Cały lipiec z mamą i rodzeństwem spędzałam w Ciechocinku. Jak wiadomo rzut beretem stamtąd do Torunia, ot 20 minut pociągiem. Kiedy znudziło nam się spacerowanie wokół tężni i wdychanie soli nasza banda ruszała na dworzec i jechaliśmy do miasta Piernika. Owszem dziś toruńskie pierniki można kupić od Bałtyku po Tatry, ale nie oszukujmy się kosztowane w Toruniu smakują wyjątkowo. Tam też zakochałam się w tych kruchych i niezwykle aromatycznych ciasteczkach. Jem je cały rok, ale tylko te świąteczne są tak magiczne. Uwielbiam zapach topionego miodu, uwielbiam odmierzać ilość przypraw potrzebną do nadania pierniczkom wyjątkowego aromatu. Uwielbiam zagniatać ciasto i patrzeć jak robi się rumiane. Czego nie lubię? Lukrowania. Już w szkole powiedzieli mi,że owszem jestem uzdolniona plastycznie, ale z dala od kartki, farby i pędzelków. Na szczęście moja rodzina nie przepada za piernikami w lukrowej polewie, mam dobry powód by ukryć mój totalny brak talentu. To znaczy posiadam talent, do malowania wszystkiego poza piernikami. Moje są więc saute. I to w sumie dobry wybór. Nic nie tłumi wyjątkowego aromatu, pikantnego smaku i delikatnej miodowej słodyczy. Pierniki piekłam z myślą o Świętach. Ale pewne doskonale zorganizowane grupy dostały się do tajemnej skrytki i połowa pierniczków zakończyła swój żywot jeszcze przed Świętami. Nic nie szkodzi, zrobię je po raz drugi. Dla tych aromatów zrobię wszystko.
Składniki:
Mąka pszenna-300 gramów
Mąka żytnia-100 gramów
Margaryna Palma z Bielmaru- 100 gramów
Masło-100 gramów
Miód lipowy-100 gramów
Cukier-50 gramów
Jajko
Proszek do pieczenia-1,5 łyżeczki
Cynamon, Imbir,Chilli, Pieprz czarny, Kardamon, Gałka muszkatołowa, Mielone goździki – po łyżeczce
W rondelku podgrzewam miód,cukier, masło i margarynę. Gdy wszystko się rozpuści a masa zmieni kolor na lekko brązowy zdejmuję z ognia i zostawiam do lekkiego wystudzenia.
W dużej misce łączę mąkę z proszkiem do pieczenia,przyprawami i jajkiem. Dolewam miodowo-tłuszczową mieszankę i szybko zagniatam elastyczne ciasto. Formuję z niego kulę i wkładam na minimum godzinę do lodówki.
Po tym czasie wyjmuję je z lodówki, partiami wałkuję na lekko oprószonej mąką stolnicy i wycinam foremkami różne wzory. Moje świąteczne foremki podczas porządków przeniosłam idiotycznie do piwnicy, wyszły więc mniej świąteczne,ale nie kształt się liczy. Pierniczki piekę około 15 minut w 185 stopniach. Nie są zbyt twarde, można je zajadać od razu. Oczywiście gotowe można dowolnie polukrować i udekorować.
Ciekawa wersja pierniczków.
W sumie dość tradycyjna wersja 🙂
Fajne pierniczki, chyba takich nie jadłam 🙂
Smaczne pierniczki upiekłaś . Moje już zniknęły i właśnie musiałam upiec kolejne, ale już bez ozdób.
Kiedy byliśmy w Toruniu, to przywieźliśmy do domu spory zapas pierniczków. Masz rację, tylko w Toruniu smakują najlepiej :)(
No proszę jakie fajne pierniczki 🙂 świetny przepis 🙂
Tradycyjne, toruńskie pierniczki? Łał! Muszą być pyszne! Po moich ciasteczkach imbirowych pozostało tylko puste pudełko, więc teraz chętnie upiekę Twoje pierniczki 😉
Pozdrawiam!
te toruńskie pierniki fakt, smakują po prostu magicznie, inaczej 🙂 ale te Twoje? bajeczne 🙂
A tak myślałam żeby na święta zrobić jakieś pierniczki 🙂 także dzięki za przepis!
Tylko pilnuj je przed Andrzejem-ten zapach kusi pół ulicy 🙂
Dziękuję 🙂 Toruńskie-jedzone na rynku-czysta magia 🙂
polecam i moje skromne, i te toruńskie-najlepsze na świecie:)
Dziękuję 🙂
Bardzo polecam akurat takie 🙂
Na szczęście dzięki autostradzie po 80 minutach mogę być w Toruniu po moje pierniczki 🙂
Tez muszę piec jeszcze raz, cóż, rodzina tak testowała,że wszystkie zjadła 🙂
Opis jest tak wspaniale apetyczny, zachęcający do spróbowania ich od razu 🙂 Studiowałam w Toruniu i kiedyś wszystkie te pierniki można było dostać na wagę. Takie były najsmaczniejsze i do tego niedrogie. Teraz pakują je i trochę straciły na uroku (za to zyskały na cenie), ale i tak są pyszne 😀
Tak, te pakowane to już trochę co innego. Ale mam miejsce gdzie są luzem, oby ich z paczek nie wyjmowali tylko 🙂
Takich nawet nie próbowałam 🙂
Niezła mieszanka :>
Astmy ci nie zazdroszczę ale uzdrowiskowego klimatu tak i tych wód zdrowotnych. Pierniczki fajne ja już czuję ich smak. Świątecznie u ciebie i pysznie
Ta woda jest okropna, taka słona, ale ponoć zdrowa to piłam/piję 🙂
Bardzo są świąteczne, to fakt 😉
Polecam 🙂
Niezła, niezła 🙂
wow, ale pomysł! musze być mega ciekawe w smaku:)
połączenie dwóch mąk, to w sumie dla mnie nowość, bo zawsze spotykałam w przepisach tylko pszenną 🙂
Lukrowane, nielukrowane, pycha i świątecznie pachnie w całym domu:)
Są dość pikantne i wyraziste, bardzo nam pasują 🙂
Właśnie, chodzi głównie o aromat 🙂
Czytałam,że te oryginalne piekło się z żytniej, więc piekę razem z jej dodatkiem i świetnie wpływa na smak 🙂
Mmm co za świąteczne smaki! Super
Takich pierniczków jeszcze nie jadłam, muszą smakować ciekawie 🙂
Polecam gorąco 😉
Bardzo świąteczne smaki 😉
Podoba mi się połączenie mąk, na pewno wpływa to bardzo dobrze na smak pierniczków:)) Fajne pierniczki:)
Tak, są bardziej wytrawne dzięki tej mące 🙂
Pikantne pierniczki? Takich to jeszcze nie widziałam 🙂
Mniam , przed chwilką upiekłam swoje, takie błyskawiczne:) Twoje wyglądają super:)
Polecam bardzo 🙂
Dziękuję 🙂 Nie ma to jak wieczór z pierniczkami w tle 🙂
ulala.. toż to meega pierniczki! I też uważam, ze jedzone w Toruniu mają swój klimat 🙂
Podoba mi się pomysł na dodanie pieprzu, wykorzystam nastepnym razem
Ja w tym roku nie piekłam pierników, ale z talentami moich domowników mijało się to z celem, bo i tak nie dotrwałyby do świąt.
O tak, Toruń dodaje smaku 🙂
Oryginalnie musi być pieprz-tak mówili w muzeum piernika 🙂
Moi domownicy mają podobne talenty, pierniczków niemal nie ma….
Zawsze warto zrobić kilka wersji pierników, bo każde są wtedy pyszne inaczej 😀
Nie ma świąt bez pierniczków. Wyglądają smakowicie. Pozdrawiam (: