Gotuję od zawsze chyba. Zawsze kręciłam się w kuchni z większą lub mniejszą radością mojej mamy. Ale kuchnia to miejsce gdzie czuję się najlepiej. Najbardziej lubię piec, codzienna dawka cukru to dla mnie paliwo do życia. Zapraszam więc do mojej kuchni.
Rabarbar, przeszukałam pół miasta by znaleźć te cudowne rośliny. Uwielbiam ich kolor, uwielbiam ich kwaśny smak, uwielbiam ich wiosenną świeżość. Kiedy znalazłam w końcu rabarbar, od razu wzięłam dwa kilo i od razu zabrałam się do pieczenia ciasta. Zupełnie nie wiedziałam jakie ciasto upiec? Kruchy placek z rabarbarem lekko mi się znudził, chciałam spróbować czegoś nowego, ale zarazem prostego-w końcu mamy piątek i parę spraw do załatwienia. Wybór padł na szybkie, proste i pyszne norweskie ciasto rabarbarowe. Nie byłam nigdy w Norwegii, nie wiem czy zajadają się tam tym ciastem, ale wiem jednak- jest genialne.
Zaczynamy od podkładu muzycznego. U mnie zawsze w kuchni gra dobra muzyka, dziś ta płyta. W końcu dziś 9 maja, 52 urodziny Dave’a Gahana. Jako, że to ciasto nazywa się oryginalnie tortem rabarbarowym myślę,że śmiało mógłby sam Dave go skosztować i na pewno byłby zachwycony.
Mam już dobrą muzykę, czas na listę składników:
2 łodygi rabarbaru
2 jajka
szklanka mąki pszennej
pół szklanki cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
pół kostki masła
pół szklanki mleka
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Troszkę bułki tartej
Najpierw topię masło-masło, nie margarynę, cały urok polega na aromacie masła. Masło należy stopić, a następnie przesmażyć na brązowo, pomóc też może orzechowy aromat, który ma się wytworzyć. Niestety mi nie udało się tego doświadczyć. To co poczułam orzechem nie było. W każdym razie aromat się poprawił gdy dodałam mleko. Całość odstawiamy na moment. W tym czasie ubijamy jajka z cukrem na puszystą masę. Następnie dodajemy masę maślano-mleczną. Mieszamy. Dodajemy mąkę i proszek do pieczenia. Całość dokładnie mieszamy. Konsystencja powinna być kremowa,lekko bydyniowata.
Następnie zajmujemy się rabarbarem- myjemy i kroimy. Młodego rabarbaru nie musimy specjalnie obierać, usuwamy wyraźnie twarde elementy.
Blachę smarujemy odrobiną masła, posypujemy bułką tartą, a następnie wylewamy ciasto. Na środek wykładamy rabarbar.
Pieczemy mniej więcej 50 minut w 180 stopniach.- tak to nie jest najszybszy proces, ale mimo moich usilnych próśb ciasto nie chciało szybciej się przybrązowić. W połowie pieczenia warto przykryć wierzch papierem do pieczenia. Po tym czasie mamy takie oto ciasto- fantastycznie maślane, lekko chrupiące a jednocześnie bardzo wilgotne o cudownie kwaskowatym smaku złamanym słodyczą. Nawet jak ktoś nie lubi rabarbaru takie ciasto mu posmakuje.
A następna sekwencja wydarzeń jest taka. Zwabieni zapachem domownicy zlatują się do kuchni, rozbierają ciasto na czynniki pierwsze i wyrażają swój zachwyt.
Michał ( 19l. )- Najlepsze ciasto jakie w życiu jadłem, daję ci 9,5 na 10. Teraz słychać krzyk Aleksandry( 27 l) jakie 9,5, co najmniej 13! 13? Nie, 130. To mówi mama ( dam o wiek się nie pyta).Jak widać każdy ma swoją własną skalę. Po 30 minutach ciasto zniknęło. Na szczęście oni się nie boją, kolejne rabarbarowe łodygi czekają w kuchni.
Smacznego.
wyszłaś naprzeciw moim potrzebom! Właśnie byłam w warzywniaku, zobaczyłam rabarbar i już chciałam brać, ale nie wiedziałam, co z tym zrobić. Już wiem;-)
A proszę bardzo i polecam się na przyszłość:)
Lena, świetnie, że w końcu zamierzasz dzielić się z nami swoimi "tajnymi" przepisami 😀 Będę tu często zaglądała, zwłaszcza gdy nie będę miała pomysłu na "więcej".
Pozdrawiam!
P.S. Pisałam zazwyczaj jako Olexa
A zaglądaj, zapraszam 🙂 Od razu Ciebie poznałam, jakże mogłoby być inaczej:)
Pełen profesjonalizm, a ja wrzucam tylko zdjęcia gotowych potraw;p
Jakiż tam profesjonalizm-fajna zabawa kochana 🙂
oj tak ciasta rabarbarowe są genialne 🙂 w tym sezonie piekłam już 5 razy 🙂 i jeszcze nie mam dość, a w lodówce kolejne sztuki rabarbaru czekają
O tak, rabarbaru nigdy dość 🙂