Miejsce na pewno nie każdemu się spodoba. Spodoba się tym, którzy nie szukają miejsc z oryginalnym, nowoczesnym i bardzo przemyślanym wyglądem. Kania to typowa restauracja. Na rodzinny obiad na pewno się sprawdzi. Jest sympatycznie, choć jeżeli ktoś lubi odwiedzać „piękne” restauracje to może poczuć się nieco rozczarowany. Na górze mamy pokoje hotele, na dole część restauracyjną. W niedzielę często odbywają się tutaj różne rodzinne imprezy. Jak byłam 4 razy w ciągu ostatnich 2 lat, to zawsze trafiałam a to na chrzciny,a to na poprawiny czy jakiś jubileusz. Ale sale są podzielone i oddzielone od siebie, więc nie przeszkadzamy sobie wzajemnie.
Dobrze, stolik zajęty. Obsługa jest niezwykle sympatyczna. Od razu można poczuć się jak w domu, na imieninach u cioci. Jeżeli macie nieco gorszy humor, to panie kelnerki od razu go poprawią. Uśmiechnięte, dowcipne i serdeczne. Aż się nie chce wychodzić!
Menu nie jest zbyt obszerne, co jest akurat sporym plusem. Nie trzeba godzinami go studiować i wybierać idealnej potrawy. Są typowe zupy, dania mięsne i coś na co tutaj przyjechałam ostatnim razem – plince. W wielu wersjach. Solo, z gulaszem, albo na słodko. My zdecydowaliśmy się na rosół z domowym makaronem, żurek, plince po przodkowsku ( z gulaszem) i na słodko, z musem brzoskwiniowym. Czekanie umila chleb ze smalcem. Wiadomo, na dobre placki trzeba troszkę poczekać. ale po około 15-20 minutach, potrawy są już na stole. Wcześniej pojawiły się zupy. Fani żurku byli zadowoleni solidną porcją. Rosół był naprawdę domowy, nie z kostki,a drobiowy. Makaron zaś był delikatny i pyszny. Do tego zupy były ciepłe i przyjemnie umilały czekanie na danie główne. Placki nie zawiodły, solidna porcja, ładnie podana. Plince były cienkie i bardzo chrupiące, bliżej im do szwajcarskich Rosti, niż puchatych placków, gdzie dodaje się masę mąki. Te były świetnie usmażone, chrupiące, złociste, ale nie spalone. Gulasz był świeży i świetnie doprawiony. Do tego w cenie znajduje się spory zestaw surówek. Placki na słodko podane były ze sporą ilością brzoskwiniowego dżemu. Podejrzewam, że był to dżem ze słoika, ale nie przeszkadzało mi to, bo był dobry,a placki po prostu idealne.
Jak więc widać, mimo upływu lat, restauracja Kania trzyma stały, wysoki poziom. Ich plince są najlepsze na całych Kaszubach. Do tego wspaniała obsługa i bardzo atrakcyjne ceny. I już mamy miejsce, gdzie warto wpaść na przyjemny rodzinny obiad.
Jakie pyszności 🙂
No i mam ochotę na placki 😀
Wygląda pysznie, aż bym się wybrała 🙂
Pyszności 🙂
Jeszcze niedawno nie byłam głodna a teraz mam ochotę na taki ,,domowy" rosół i gulasz <3
;0
😉
na dobre placki zawsze warto się wybrać:)
😉
;0
Placki ziemniaczane mogłabym jeść codziennie. Jadałam posypane cukrem, ale z dżemem jeszcze nie:)
Placki wyglądają fantastycznie, szkoda, że to tak daleko ode mnie, bo chętnie bym takie placki zjadła 🙂
Widać, że potrawy domowe 🙂 Nie ma nic gorszego niż odgrzewane placki ziemniaczane, "zleżały" gulasz i rosół z kostki – cieszę się, że w tej restauracji jest zupełnie inaczej 🙂
Nie wiem, czy znalazłabym coś dla siebie, ale te surówki mnie zachęcają 😀
Bardzo lubię jak można czekając zjeść kromeczkę ze smalcem 🙂 No i czas oczekiwania nie jest długi 🙂 Super!
zdecydowanie jest inaczej 😉
placki na słodko śmiało można zjeść:)
oj też to lubię 😉
ja uwielbiam z cukrem, z dżemem jadłam po raz pierwszy;)
😉
Bardzo fajne miejsce i dania apetyczne 🙂
😉
Uwielbiam takie placki 🙂
aj wybrałabym się do lokalu coś zjeść, jutro planuje na pierożki:)
To be honest I am entirely excited by these dishes.
🙂
🙂
ale wielkie porcje się wydają na zdjęciach:D
Powiem Ci, że takie miejsce by mi się chyba spodobało.
Wygląda fajnie. A dania mnie kuszą!
No i np. na taki gulasz bym się dziś wybrała.
Pozdrawiam 🙂
Krótkie menu, domowe jedzenie i w miarę krótkie oczekiwanie na potrawy – podoba mi się 🙂
🙂
🙂
wielkie? Spore, tak jak w domu 😉
A kanie w tej Kani podają? xD
niestety, choć obok lasy:)
Może właściciel wyszedł z założenia, że samemu można sobie nazbierać xD
dobre porcje widzę na zdjęciach! z chęcią bym się wybrała <3
http://czynnikipierwsze.com/
😉
Nie lubię potraw na słodko, dlatego wolałabym te placki zjeść w wersji wytrawnej, np. z jakimś sosem 🙂
Dobry placek nie jest zły 😀 Jadłybyśmy i te na słodko i wytrawnie 😀
były placki z gulaszem 😉
😉
O proszę, mieszkam jakieś 10 km od Przodkowa a w Kanii nigdy nie byłam 😀 a plince lubię, będę musiała Małżona namówić 😀
koniecznie 😉
w sumie kanie to raczej sezonowy przysmak, więc chyba lepiej postawić na klasykę przez cały rok 😉
dla mnie ogromne:D