Schabowy za zdrowy nie jest, to wszyscy wiemy. Ale i tak go lubimy. Bo chrupiący, bo apetyczny, bo tradycyjny, bo kojarzy się z niedzielnym obiadem i jest po prostu domowy. W schabowym najbardziej kręci mnie panierka. Miałam taki czas w moim dzieciństwie kiedy jadłam znikomą ilość jedzenia-młoda i głupia byłam. Nachodziły mnie wtedy takie dni kiedy syropek na apetyt działał i rozbudzał mój apetyt na rzeczy dziwne. Dziwne, to znaczy na panierkę. Kotlecik grzecznie zostawiałam i zjadałam ją solo,a na mamine pytanie co bym zjadła na obiadek rezolutna Madzia odpowiadała- paniereczkę poproszę. I mama mi smażyła samą panierkę, to nie żarty. Zdziwienie reszty rodziny było ogromne, bo jak tu można odrzucić porcję mięsa i jeść usmażoną bułkę tartą? Zresztą do dziś mam szalenie irytujący sposób jedzenia schabowego, najpierw zdejmuję z niego panierkę, zjadam mięso, a na końcu delektuję się moją ukochaną panierką. Dziwne prawda? W każdym razie moja mama zawsze robiła wyśmienite schabowe, co doceniłam idąc do gimnazjum i zaczynając jeść ciut więcej. Mama patrzyła jak smaży je babcia, ja jak smaży mama i tak robimy te nasze schabowe. Od czasu do czasu pozwalamy sobie na dzień pełen tradycji, taki kiedy na stole gość poczciwy schabowy z porcją puree i marchewką z groszkiem. Obiad jak za dawnych lat, bo tradycyjna kuchnia to coś co lubię najbardziej.
Składniki :
Kotlety schabowe bez kości- u mnie 5 sztuk
2 jajka
Bułka tarta- mniej więcej 5 łyżek
Mleko-2 łyżki
Olej rzepakowy-2 łyżki
Smalec-czubata łyżka
Sól, świeżo mielony pieprz
Do podania puree i marchewka z groszkiem
Kotlety rozklepujemy dość cienko, posypuję je solą i świeżo mielonym pieprzem. Jajka roztrzepuję z mlekiem, bułkę tartą wysypuję na osobnym talerzyku. Kotlety po kolei panieruję w bułce tartej, jajkach i znów w bułce. Zapanierowane przekładam na patelnię, gdzie wcześniej rozgrzałam mieszankę oleju i smalcu. Smażę je na średnim ogniu około 2 minut z każdej strony, a następnie przekładam do naczynia do zapiekania, polewam tłuszczem i dopiekam w piekarniku w 170 stopniach, przez około 8 minut. Dzięki takiej technice kotlety zostają soczyste i delikatne, a panierka jest idealnie chrupiąca. Polecam podać z puree i marchewką z groszkiem.
Ja uwielbiam schabowego ale tylko takiego cienko rozbitego nie lubię grubego. Panierkę z niego też bardzo lubię. Ostatnio przekonałam się do panierki z płatków kukurydzianych.
😉
😉
😉
Gruby jest niesmaczny,cieniutki obowiązkowo 🙂
Kukurydzianej do schabowych nie stosowałam, muszę zrobić 🙂
Moja mama też robi rewelacyjne 🙂
😉
A ja muszę przyznać, że jestem jakaś dziwne bo schabowego nie lubię 😀 To jedno z dań, które mogę zaliczyć do kategorii "przekleństwa dzieciństwa". Na szczeście mąż mój też nie jest fanem i się nie doprasza 😀
Przyznaje się bez bicia, napatrzylam się na Twoje schabowe pobieglam do sklepu i uradowalam męża, ale i sama ugryzlam; ). I to Twój schabowy mi taką slinke; )
taki maminy schaboszczak najlepszy!!:)))))
Fajny, ale ja odkrajam to białe;) Pozdrawiam.
Muszę spróbować Twojego sposobu. Nigdy nie dodawałam mleka do jajek. 🙂
Idealny zestaw obiadowy – jeden z moich ulubionych. No i oczywiście, jak u Ciebie – prawdziwy schabowy musi być na smalcu. 🙂
Pozdrawiam. Danusia. 🙂