Uwielbiam wprost domowe konfitury. Szczególnie te wiśniowe. Pamiętam jak moja babcia robiła najlepsze na świecie wiśniowe cuda. Wiśnie pozostały w całości, otaczał je lekki syrop. Całość była pyszna i nawet w najmroźniejsze dni od razu przypominało się lato. Pysznie, smacznie i domowo. Ja do swojej wersji daję dużo mniej cukru niż babcia, a dla podkreślenia smaku dodaję szczyptę chilli. Konfitury mają więc zwiększoną moc rozgrzewania.
Składniki:
Wiśnie-2 kg
Cukier-3/4 kilograma
Szczypta chilli
Wiśnie należy wydrylować i umyć. Zasypać cukrem, dodać chilli i zostawić aż puszczą sok. Gdy to już nastąpi zaczyna się proces smażenia. U mnie trwa on godzinę, wiśnie mają przybrać ciemną barwę, syrop powinien się zredukować, a owoce mają zostać w całości. Gotową konfiturę przekładam do wyparzonych słoików i pasteryzuję. Odkładam na jeden dzień, a potem zanoszę do piwnicy. I czekam na zimowe wieczory…
mmmm smaczne domowe konfitury,,,też uwielbiam je robić…czasami podkradam ze spiżarki rodzinnej 🙂
Pyszności <3 Uwielbiam domowe konfitury 😀
Takich wiśni jeszcze nie robiłam. Najwyższy czas to zmienić.
Pozdrawiam:)
One są bardzo fajne, bo zastają w całości, oblepia je gęsty syrop-wymarzone do herbaty 🙂
No właśnie domowe są najlepsze 🙂
Ja też podkradam, potrafię w dwa dni unicestwić cały słoik 🙂
Takie słoiczki z domowymi pysznościami to rewelacja. A dżem wiśniowy uwielbiam 🙂
Wizja domowych słoiczków mnie uspokaja-łatwiej znieść nadchodzącą jesień 🙂
Porwę choć jeden słoiczek, bo tu gdzie mieszkam niestety jest problem, żeby je dostać…
A proszę bardzo, słoiczków u mnie dostatek 🙂