Ale zanim rozgościmy się przy stoliku i zaczniemy studiować menu poczekamy w kolejne do stolika. Wyobraźcie sobie, że weekendami przed lokalem kolejka wije się na zewnątrz. Pierogowi głodomorzy dzielnie znoszą jednak to oczekiwanie, tym bardziej,że czas umila podpatrywanie procesu produkcji, jak i miłe kelnerki, które zagadują i sprawiają,że czas płynie szybciej. Ile tego czasu musi upłynąć nim siądziemy do stolika? Różnie, czekałam 20 minut, czekałam 30 minut, a w Oliwie nie czekałam ani minuty. Pewnie bierze się to stąd, że do Oliwy nie trafi turysta, który spaceruje sobie po Długiej. Za to Oliwę omijamy w niedzielę około 15, kiedy dzieci po zwiedzaniu zoo zgłodnieją i całe rodziny ruszą na pierogi. Potem jest spokojnie. Najlepiej nie wybierać się weekandami do Mandu będąc bardzo, bardzo głodnym. Radzę wziąć książkę, miłe towarzystwo i nieco cierpliwości.
Kiedy już wejdziemy do środka zostaniemy otoczeni nie tylko przez wyjątkowo miłe kelnerki, ale i cudowny wystrój. Szczerze mówiąc nie wiem, który lokal podoba mi się bardziej. Każdy jest inny,ale tak samo przytulny i nowoczesny jednocześnie. Dobrze będą się tutaj czuły zarówno rodziny dziećmi-kąciki zabaw i animatorki, oraz słodkie pierożki, które ucieszą dzieci, jak i przyjaciółki na ploteczkach, zakochane pary, turyści, czy też biznesmeni wpadający na lunch.I nadchodzi ten moment kiedy nie można się zdecydować jakie pierogi wybrać. Tradycyjne smaki, a może nowoczesne wegetariańskie? A może zaszaleć i na obiad zjeść czekoladowe z Oreo? Albo wersję pieczoną? Kelnerki na pewno doradzą w razie wątpliwości. Fajnie jest wpaść do Mandu większą grupą i po prostu dzielić się pierogami. Teraz trzeba tylko czekać…
Czekać niestety trzeba troszeczkę. Można zamówić zupę i ją zjeść ze smakiem-szczególnie polecam barszcz czerwony. Można rozkoszować się pysznymi herbatami, lemoniadami, zatopić w rozmowie, albo zacząć czytać książkę. Pierogi robione na bieżąco, na naszych oczach. Mamy pewność,że są świeże co jest na pewno dużym plusem.
Po jakichś 30 minutach -ostrzegam, najdłużej czekałam 60 minut, dostajemy sporą porcję pierogów. Próbowałam naprawdę wielu rodzajów i ciężko wybrać mi te najlepsze. Na pewno polecić mogę gruzińskie chinkali, pyszne, bogato nadziane, wyjątkowo aromatyczne. Cudowne są też mazurskie, z białą kiełbasą i pieczarkami. Te pierożki są smażone, są tak chrupiąca jak faworki a chrzanowy sos jest wprost genialny. Albo weźmy z twarożkiem i rodzynkami macerowanymi w soku pomarańczowym, delikatne i pyszne. A te pieczone z chińskim farszem? Obłędne. Przepyszne są też pielmieni, farsz jest naprawdę smakowity, czuć,że mięso jest świeżo mielony i jest go naprawdę dużo. Smakowite były również te z gruszką i serem pleśniowym, te z jabłkami i klasyczne czyli ruskie-choć ja dałabym nieco więcej ziemniaków w nadzieniu. Ale jako,że zawsze jest problem w drugą stronę-nadmiar ziemniaków i niedobór twarogu, więc nie uważam,że to wielki błąd.Do wyboru mamy kilkadziesiąt smaków, w tym również wersje dla wegan i wegetarian. Porcje są naprawdę spore, a ceny jak na Gdańsk naprawdę przyjazne. 4 osobowa rodzina za 5 porcji pierogów, 2 zupy i napoje zapłaci około 120 złotych.
Podsumowując Mandu to najlepsza na dziś pierogarnia w Trójmieście. Obsługa jest naprawdę miła, serdeczna i bardzo pomocna. A pierogi zachwycą po prostu każdego.
Gdańsk, Kaprów 19D
Gdańsk, Elżbietańska 6
Chyba nawet nie wiedziałybyśmy jakie pierogi wybrać! Jedną godzinę byśmy wybierały pierogi a drugą byśmy czekały na ich zrobienie xD
Pysznie wyglądają a twoja ocena tez dobra to naprawdę warto 🙂 Tym bardziej że kocham pierogi 🙂
świetne ! Na pewno z chęcią bym sama zjadła.
😉
na szczęście menu jest też w tej części gdzie się czeka na stolik:)
😉
Jak będę w Gdańsku to pewnie tam zajdę, bo wybór faktycznie spory 🙂
Dawno nie byłam w pierogarni. Nawet nie wiem,czy jedna w moim mieście istnieje do dzisiaj. Teraz, po przeczytaniu postu mam jeszcze większego smaka na pierogi.
koniecznie zajrzyj 🙂
🙂
Ale cuda :))
Szkoda, że mam tak daleko..
http://triviaaboutme.blogspot.com/
😉
Gdańsk, całą Polskę musiałabym niemalże przejechać, żeby się tam wybrać. Zupełnie nieznane mi miejsce, ale takie pyszności tam podają… 🙂 W dodatku przyjazna obsługa, ładny wystrój. Super. Pozdrawiam ciepło 🙂
Uwielbiam pierogi 🙂 musze kiedyś odwiedzić takie miejsce 🙂
😉
Jak mogę odwiedzać Kraków, to inni też mogą wpadać nad morze:)
koniecznie skorzystam, gdy będę w Trójmieście;)
🙂
Mniam jakie pyszności 🙂
Mniam jakie pyszności 🙂
Byłaś w raju dla pierogożerców, mój syn do nich należy 🙂
😉
🙂
kurka.. zazwyczaj nie zaglądam do pierożkarni- może czas to zmienić? 🙂
Bardzo apetycznie to wszystko wygląda. Warto czekać 30 czy nawet 60 minut 🙂
♥
zdecydowanie to zmień:)
😉
Ojojoj take me with you to Mandu! 😉
wpadaj z rodzinką a już Was tam zaprowadzę:)
Ja jestem baardzo pierogowa, dlatego nie omieszkam wstąpić do tej restauracji, jak tylko będę w Trójmieście! Znam kilka barów z pierogami w Krakowie, ze wspaniałą różnorodną ofertą, które również można zamówić z dostawą do domu, z czego bardzo często korzystałam:) U mnie ostatnio ruskie na talerzu….;)
Mandu? W pierwszej chwili myślałam, ze to gdzieś za granicą. xD
Mniam, same pyszności:)
Mniaaam chętnie bym do takiej pierogarni wpadła 🙂
🙂
Dużo lokali ma obce nazwy;)
🙂
O, pamiętam pierogi w Krakowie-pierogarnia na samym rynku, jadłam tam pierogi różane, genialne po prostu:)
Och jak fajnie popróbować tych pierożków :))