
Domowym pieczywem w moim domu najbardziej pachniało 3 lata temu. Kończyłam wtedy pisanie magisterki i wszystko wydawało mi się ciekawsze od zajmowania się przewrotem majowym. Wtedy też praktycznie codziennie piekłam domowy chleb w setkach różnych kombinacji. Ale potem wciągnęło mnie „dorosłe”życie, codzienna praca, dodatkowe obowiązki i cóż, wróciłam do kupowania chleba w piekarniach. Na szczęście, albo i nieszczęście mam pod samym domem 4 tradycyjne, bardzo dobre piekarnie, które kusiły zawsze świeżymi bułeczkami i pachnącym chlebem. Ale,ale. Ostatnio szłam do biblioteki,zrobiłam 10 kroków więcej i znalazłam się przy Młynie, takim najprawdziwszym gdzie miele się mąkę, i sprzedaje swoje własne wyroby. Nie mogłam się oprzeć, musiałam kupić parę rodzajów mąki. Od razu kusiło mnie by zrobić chleb, znów ale, ale, nie mam zakwasu. Nie mam też ostatnio nadmiaru cierpliwości do jego pielęgnacji, stąd też pomysł na wypiek domowych bułeczek. Robiłam je pierwszy raz, wyszły bardzo dobre, owszem są krzywe, każda bułeczka wyszła inna, ale za to ile radości daje zapach świeżo upieczonych bułeczek? Do tego są zdrowe, w pełni naturalne, cudownie smakują z dodatkiem masła,twarożku i miodu.
Składniki:
340 g mleka
1 łyżeczka drożdży instant
1 łyżeczka soli
350 g mąki razowej chlebowej
100 g mąki żytniej
2 łyżeczki miodu
Lekko podgrzewam mleko dodaj miód, drożdże i sól,mieszam. Teraz czas na obie mąki, miksuję całość 3-4minuty. Miskę z ciastem przykrywam ściereczką i odstawiam do wyrośnięcia, ciasto ma podwoić objętość, trwa to około godziny. Następnie wysypuję stolnicę mąką, i zagniatam ciasto. Rozciągam je w kształt prostokąta, o grubości mniej więcej 2 cm,nożem wykrajam nierówne bułeczki. Posypuję je delikatnie mąką, i lekko nacinam. Układam je na blaszce do pieczenia, wyłożonej pergaminem,zostawiam na pół godziny. Następnie piekę bułeczki mniej więcej 20 minut 185 stopniach.
Obłędne! 🙂 Do tego masełko i domowa konfitura… mniam 🙂
😉
🙂
ojjj apetyczne!
😉
Uwielbiam domowe bułeczki 🙂 Dodatek miodu – ekstra! 🙂
Ja teraz codziennie z pracy przynoszę sobie pachnący bochenek… To zdecydowanie demotywuje, jeśli chodzi o domowy wypiek pieczywa 😉
Twoje bułeczki wyglądają znakomicie 🙂