I mamy wrzesień. Jako dziecko, w szkolnych czasach, 1 września oznaczał koniec lata, koniec wakacji i powrót do codziennej rutyny. Oj, bywało ciężko! W czasach studenckich, wakacje trwały do października, ale nie wiem czemu, wraz z 1 września, czułam, że minęło lato. A teraz? Tak samo czuję koniec lata, wraz z początkiem sierpnia. Chociaż jutro jadę na swój urlop, to mam dziwne wrażenie, że będzie to już jesień. W każdym razie, aby osłodzić sobie i Wam, ten czas, przygotowałam babeczki. Najlepsze babeczki makowo-cytrynowe. Co je wyróżnia? Cudowna konsystencja i niesamowity smak. Te babeczki wyszły po prostu przepyszne. A wszystko dzięki temu, że zostawiłam ciasto na 40 minut w spokoju. Proszek do pieczenia zrobił swoje, babeczki wyszły niezwykle puszyste, idealnie wyrośnięte i genialne w smaku. Mogą być zarówno świetnym deserem, jak i pysznym drugim śniadaniem. W sam raz na początek szkoły. Ja na pewno wezmę je z sobą w podróż, w końcu przede mną 7 godzin jazdy autem. Zróbcie je już dziś, są banalnie proste i z pewnością, chętnie pomogą przy ich pieczeniu najmłodsi. Oczywiście, jeżeli nie macie małych uczniów w domu, też je upieczcie. Aby umilić sobie początek września. Zapewniam, na jednej babeczce się nie skończy. Coś czuję, że to będzie Was ulubiony przepis na makowe babeczki, z wyraźną, cytrynową nutą.
To co kto je piecze? Ja tymczasem będę dziś myśleć, jak spakować się na tydzień, w jedną małą torbę?
Składniki:
1 duże jajko, albo 2 małe
100 gramów jogurtu greckiego
200 ml mleka
80 ml oleju rzepakowego
300 gramów mąki pszennej
6 łyżek maku
10 łyżek erytrytolu
1 duża cytryna
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Lukier:
4 łyżki cukru pudru
3 łyżki soku z cytryny
Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej.
Cytrynę parzę wrzątkiem, ścieram skórkę, wyciskam sok.
Do miski przekładam mleko, olej, sok z cytryny, jajko i jogurt, mieszam. Do płynnych składników dodaję erytrytol ( albo cukier), mąkę, proszek do pieczenia, skórkę z cytryny i mak. Mieszam przez chwilę szpatułką, tylko do połączenia się składników. Zostawiam ciasto na 40 minut.
Rozgrzewam piekarnik do 185 stopni, napełniam foremki do babeczek do 3/4 wysokości. Piekę babeczki 8-10 minut w 185 stopniach, następnie zmniejszam temperaturę do 170 stopni i dopiekam kolejne 8-10 minut.
Kiedy babeczki się studzą, ucieram lukier, polewam nimi babeczki.
Nie robiłam jeszcze takich. Fajny przepis!
To może za rok wybierz się do Chorwacji, tam nawet we wrześniu czuć pełnię lata a i smaki nowe podpowiedzą kolejne przepisy na bloga. 😉
zjadłabym;D
tak, babeczki to zawsze świetny pomysł. A ten patent z odstawianiem ciasta wypróbuję:)
Super, będą idealne na deser i podróż 🙂
Bardzo fajny przepis. I super jedzonko.
ciężko byłoby tam dojechać z kotem:)
polecam!
🙂
🙂
polecam!
😉
Ciekawe połączenie 🙂 Chętnie bym spróbowała 🙂
Pychotka. A wrześniowe urlopy bardzo lubię. Jak tylko mogę, wybieram wyjazdy poza ścisłym sezonem. 🙂
Lubię takie babeczki. Idealne do herbatki 🙂
Pozdrawiam serdecznie
cytrynowe babeczki pyszotka, maku nie lubie.
🙂
🙂
🙂
🙂
Dziękuję za kolejną kulinarną inspirację 🙂
Obłęd! Nic bym nie robiła tylko jadła te babeczki. 🙂
🙂
🙂
Fajny przepis! Na pewno wypróbuję 🙂
Świetne. Proste w wykonaniu, nic tylko robić 🙂