Restaurant Week to okazja by poznać różne restauracje i kunszt szefów kuchni. Dania są spoza karty, oryginalne, ciekawe i niecodzienne. Do tego set dla jednej osoby, złożony z 3 dań z koktajlem to jedynie 59 złotych. Wybór lokalu, był dla mnie niewiadomą do samego końca. Lubię takie niespodzianki!
Mąż zabrał mnie do ciekawego miejsca, Bon Żur w Gdańsku,na samej Starówce, tuż obok Bazyliki Mariackiej, to miejsce, które oferuje tradycyjną kuchnię polską z nowoczesnym twistem. Lokal jest naprawdę ciekawy. Widać, że w jego wystrój włożono wiele serca i pasji. Jest nowocześnie, ale bardzo przytulnie. To świetne miejsce na randkę, czy wyjście z przyjaciółkami. Dużo cegły, betonu, ale i miękkich tkanin i jasnych barw.
Po chwili dostaliśmy wodę z cytryną i koktajle, które były lekkie i bardzo delikatne. Po pół godziny dostaliśmy przystawkę. Niestety, czas oczekiwania na jedzenie był dość spory. Kuchnia miała nieco opóźnienia. Jak dobrze,że tego dnia nigdzie się nie śpieszyliśmy! Na przystawkę podano gdańską kiełbasę, podsmażaną, na cebulowo-kapuścianym musie. Kiełbasa była smaczna, mus moim zdaniem wybitny, lekko słodki, delikatny, niezwykle aksamitny. Do tego pomarańczowy chips. Całość pyszna, aczkolwiek porcja wybitnie wręcz skromna. Wystarczyło dodać kawałek pieczywa. Przystawka zaostrzyła apetyty, a danie główne podano dopiero po kolejnych trzydziestu minutach….
Daniem głównym była polędwiczka wieprzowa, kopytka i grzyby. Polędwiczka delikatna, kopytka rozpływały się w ustach. Całość na duży plus. I na koniec najlepsze, deser. A był nim torcik neapolitański, ciasto bardzo kruche, lekko kluskowe. Do tego budyniowy krem, świeże owoce i kwaśny mus jarzębinowy. To istna poezja smaków! Deser był wybitny, wybaczyłam czekanie na poprzednie dania, torcik skradł moje serce!
Myślę,że chętnie wpadnę do Bon Żur na standardowe dania. A Was zapraszam teraz, do końca Restaurant Week zostały dwa weekendy! Akcja trwa do 3 października.
Taką polędwiczkę na pewno by zjadł mój mąż. Mniam, mniam.
Jeszcze nie zdarzyło mi się wybrać na Restaurant Week, a widać że warto. Bardzo ciekawe dania:)
Nie miałam okazji być na czymś takim. Jak tylko mi się uda to wezmę udział.
Mniam! Ale pyszności! Uwielbiam takie restauracyjne wyprawy!
Bardzo lubię taką polędwiczkę 🙂 A kopytka to wprost uwielbiam 🙂
Dawno byłam w restauracji, ależ smakowite dania! 🙂