Wystrój knajpki na pewno zachęca by tam zostać. Osobne stoliki, jak i długi stół na śniadanie w grupie sprawiają, że każdy znajdzie coś dla siebie. My wybrałyśmy stolik na powietrzu, w końcu tego marnego lata, trzeba korzystać z każdej ciepłej chwili. Po chwili dostałyśmy menu. Szczerze? Nie wiedziałam co wybrać. Tyle wspaniałych dań czekało na spróbowanie. Gdybym mogła zamówiłabym 3/4 karty. Zgodnie z informacją w menu jajka używane przez kucharzy są ekologiczne, jak i pieczywo oraz nabiał. Wegetarianie, weganie, osoby na diecie bezglutenowej znajdą wiele pozycji dla siebie. Ale trzeba było się ograniczyć. Miły kelner pomógł dokonać ostatecznego wyboru, i tak na naszym stole miały znaleźć się szpinakowe omlety z salsą i ogórkowym sosem, a także super miska owocowa. Do picia mrożona kawa, lemoniada miętowa i koktajl z papają i passiflorą.
Po 10 minutach dania pojawiły się przed nami. Piękne podane, kusiły i zachęcały do jedzenia. Omlety okazały się być puszyste i delikatne. W środku były pełne salsy z pomidora i awokado, a sos bardzo przypominał mamine tzatziki. Pycha, w sam raz na śniadanie w ciepły dzień. Super miska była kombinacją super owoców i zbóż. Smakowało wybornie. Chociaż jest to lekka śniadaniowa wersja i na pewno osoby z większym apetytem powinny coś domówić. Napoje były wspaniałe, świeża lemoniada idealnie gasiła pragnienie, a koktajl zgodnie z informacją w menu naprawdę dodawał energii. Po prostu pysznie.
Świetna obsługa, przyjemny wystrój, zdrowe menu i pyszne dania. Ceny? Biorąc pod uwagę lokalizację i smak posiłków, nie można narzekać. Chociaż rachunek na 112 złotych za trzy porcje śniadaniowych dań i trzy napoje może wydawać się sporą sumą. Ale nie żałuję i polecam. Jak będę w Warszawie, na pewno kolejny raz odwiedzę to miejsce.
City Sam, Warszawa, ulica Twarda 4
Nie udaję, na wakacjach czy też weekendowym wypadzie mam ochotę się zrelaksować. Stąd też nie gotuję, nie generuję kuchennego bałaganu. Nie lecę rano po świeże bułeczki i nie smażę jajecznicy, chociaż mam do dyspozycji kuchnię. W mojej wakacyjnej samotni za śniadanie starcza mi kubek herbaty i kawałek rogalika z malutkiej piekarni, który kupuję gdy już znudzę się podziwianiem ogrodu z perspektywy bujanego fotela. Kiedy zaś jestem w dużym mieście, koniecznie chodzę na miejskie śniadania. Na co dzień gotuję bardzo dużo i lubię po prostu pójść, usiąść, zamówić, i nie musieć ścierać okruszków, albo odkładać naczyń do zmywarki. Lubię testować nowe knajpki i nowe smaki. Pomarudzić na za bogaty wybór i udawać ( no tak, nie do końca udawać) okropnie niezdecydowaną. W każdym razie podczas ostatniego weekendu byłam w Warszawie. Nigdy niespecjalnie nie lubiłam tego miasta zbyt mocno. Chociaż to miejsce tak silnie związane z moją rodziną od mamy strony. Stąd pochodzą dziadkowie. Dla mnie jednak zawsze Warszawa była za duża, za głośna, za szybka. Ale to się zmienia. W zasadzie z każdym kolejnym wypadem lubię ją coraz bardziej. Tym razem z pełną premedytacją wybrałam mieszkanko w samym centrum. I wiecie co? To był świetny wybór. Chociażby ze śniadaniowych powodów. Rano wybrałam się na szybką kawę do kawiarni obok mieszkania, bo inaczej z pewnością nie doszłabym na to śniadanie. W planie miałam odwiedziny w słynnej Charlotte. Już 4 raz się wybierałam i nic. I za 5 się nie udało. Nie udało, bo w ten upalny poranek dopadł nas taki głód, że od razu po zobaczeniu pierwszej śniadaniowej knajpki, postanowiłyśmy tam zostać.
Wygląda pysznie, chociaż w mojej opinii pomimo wszystko zbyt drogo jak na śniadanie, nawet w Warszawie.
smakowicie 😀
Na pewno miałabym duży problem z decyzją co wybrać 😀
pewnie, można zjeść w barze mlecznym za 1/4 kwoty. Ja nie żałuję jednak, ale codziennie nie stać by mnie było, to fakt. Ale na wakacjach czemu nie? 🙂
z pewnością, tyle pyszności było w karcie:)
😉
Pysznie no i w centrum W-wy tez pewnie inaczej smakuje;-)
Omlet wygląda bajecznie. Warto było spróbować takich pyszności, mimo że cena (szczególnie dla tych spoza stolicy)nie jest niska. Nie codziennie przecież jadamy w warszawskich knajpkach:)
W Warszawie nie bywam, ale może kiedyś…Warto wiedzieć co i gdzie zjeść 🙂
Będę zatem pamiętać, że warto 🙂
Love your post dear ♥
If you want check out my blog.I write about fashion,beauty and lifestyle.Maybe we can follow each other and be great blogger friends !
http://herecomesajla.blogspot.ba/
😉
może akurat kiedyś będziesz:)
no właśnie, raz na jakiś czas można zaszaleć, od tego są wyjazdy:)
😉
Za Warszawą nie przepadam i rzadką w niej bywam. Dawniej mieszkały tam moje siostry, to w drodze na południe Polski tam zajeżdżaliśmy. Teraz Warszawę omijamy.
omlet bajka;)
I tak smakował😁
Rzeczywiście cena wydaje się dość wysoka, ale raz na jakiś czas można zaszaleć 🙂
zdecydowanie, raz na jakiś czas można zaszaleć:)
Raczej nie na mój studencki budżet takie restauracje, ale jak już będę prezesem (;D), to na pewno odwiedzę 🙂 Omlet wygląda świetnie!
Dobrze wiedzieć, muszę się tam wybrać przy okazji 🙂
Szpinakowe omlety chętnie bym spróbowała 🙂
Pyszne śniadanko 🙂
Super! Naprawdę ciężko się oprzeć takim pysznościom.
Rewelacyjnie się prezentują.
Nie pozostaje nic innego jak tylko wybrać się na śniadanko od stolicy.
Pozdrawiam ciepło! 🙂
😉
😉
koniecznie, jak będziesz to wpadnij:)
polecam 😉
dla jednej osoby nie wychodzi tak bardzo drogo, zawsze może ktoś Ciebie zaprosić 🙂
Od czasu do czasu fajnie jest wyjść do nowego miejsca, spróbować nowego jedzenia – bo wiadomo, każda kuchnia to inne smaki nawet jeżeli jedzenie jest cały czas to samo 🙂
🙂
Bardzo lubię bywać,sprawdzać, bez okruszków, bez zmywania:)
😉
Pyszności ☺
Jak jest wybór to możemy pół godziny gapić się w menu i nie umieć się zdecydować xD