Wróciłam. Sama nie wiem czy mogę powiedzieć jak było. Tyle się działo! Mam na koncie wiele, wiele koncertów- bo maniaczka muzyczna ze mnie. Ale przyznam szczerze, że największe miejsce w moim muzycznym sercu zawsze będzie zajmować właśnie Depeche Mode i ich koncerty. Bo koncert tego zespołu to nie jest tylko 3 godziny na stadionie, pośpiewamy jeden refren, zjemy popcorn i hot doga i do domu. Tutaj koncert zaczyna się w dniu podróży, na dworcu, w pociągu. Nasz cały przedział składał się z fanów. I w ogóle nikomu nie przeszkadzał fakt różnicy wieku. Całe 4 godziny bawiliśmy się świetnie. I chociaż nie znaliśmy swoich imion, sytuacji rodzinnych czy też wykształcenia to gwarantuję Wam, że na ten moment nie miało to absolutnie żadnego znaczenia. Wszyscy byliśmy jedną rodziną. Takie coś spotyka się tylko u fanów DM, którzy w Polsce tworzą prawdziwą mafię. Ale oczywiście szalenie pozytywną! Możliwość bycia częścią tej grupy to największa radość. Szczególnie silnie odczuwam to oczywiście w czasie koncertu. Tegoroczny był wspaniały. Bardzo mnie zdziwiło to, że przebił ten mój pierwszy! Byłam pewna, że wspomnienia z pierwszego spotkania z ukochanym zespołem będą za silne . Ale wtedy za bardzo go przeżywałam, wiadomo, jeżeli czeka się na coś 25 lat to można być nieco onieśmielonym i spiętym. Bo wszystko chce się maksymalnie dojrzeć, usłyszeć, przeżyć. Teraz postawiłam na luz, bawiłam się świetnie od pierwszej do ostatniej nuty. Nie skorzystałam w ogóle z przysługującego mi krzesełka. No dobrze, skorzystał kartonik z drożdżówką i herbatką. A drożdżówkę zjadłam po powrocie do pokoju. Zdecydowanie to był koncert mojego życia.
Przed wyjazdem upiekłam sobie ciasto. Jako, że miałam nadmiar agrestu i chęć na szybkie ciasto, wybrałam bardzo prosty przepis, jogurtowiec z agrestem. Robi się szybciutko, smakuje genialnie. Jest to bardzo mięciutkie i delikatne ciasto, z interesującym smakiem agrestu. Kwaskowaty agrest idealnie tutaj pasuje. Polecam każdemu.
Przed wyjazdem upiekłam sobie ciasto. Jako, że miałam nadmiar agrestu i chęć na szybkie ciasto, wybrałam bardzo prosty przepis, jogurtowiec z agrestem. Robi się szybciutko, smakuje genialnie. Jest to bardzo mięciutkie i delikatne ciasto, z interesującym smakiem agrestu. Kwaskowaty agrest idealnie tutaj pasuje. Polecam każdemu.
Składniki:
200 gramów jogurtu naturalnego
4 łyżki cukru kokosowego
2 jajka
1 paczka cukru z prawdziwą wanilią
400 gramów mąki orkiszowej tortowej
1/3 szklanki oleju rzepakowego
1 łyżka proszku do pieczenia
1/3 kubeczka agrestu
Dodatkowo:
masło i kasza manna do formy
Cukier puder
Jajka ucieram z cukrem kokosowym i waniliowym na jasny krem. Dodaję olej, i ucieram aż składniki się połączą. Następnie dodaję jogurt.
Mąkę przesiewam razem z proszkiem do pieczenia, delikatnie łączę z ciastem.
Tortownicę smaruję masłem, wysypuję kaszą manną, wylewam ciasto.
Myję agrest, wciskam w ciasto. Placek piekę przez 40 minut w 185 stopniach.
Po wystudzeniu posypuję cukrem pudrem.
Moje rady:
wszystkie składniki muszą mieć temperaturę pokojową, wtedy unikniemy zakalca.
Zazdroszczę koncertu, sama uwielbiam DM ❤️ A ciasto wygląda smakowicie 😊
http://www.rinroe.com
Agrestu wtym roku jeszcze nie jadłam, to się częstuję
😉
😉
agrest bardzo fajnie pasuje do ciast:)
😉
tym bardziej,że w lutym powtórka, także emocje nie opadną:)
oj tak, tak na surowo niezbyt lubię, ale w cieście jest idealny:)
Dawno już nie jadłam agrestu.
🙂
ok:D
wprosiłabym się na kawałek^^
🙂
Kocham agrest to chyba cos dla mnie 😀
Jejku, jak dawno agrest nie gościł w mojej kuchni!
🙂
🙂
Uwielbiam takie szybkie ciasta, zwłaszcza z sezonowymi owocami 😀
🙂
Wygląda przepysznie 🙂
agrest nadaje fajnego smaczku w cieście 🙂