Owszem, jakieś podstawy miałam. Mniej więcej wiedziałam jak taki placek powinien wyglądać i co mniej więcej powinno na nim się znaleźć. Ale to wszystko. Postanowiłam więc zrobić cygański placek tak trochę po mojemu. I wyszedł naprawdę pyszny. Najciekawsze było to, że babcia zjadła kawałeczek i orzekła- no przecież to mój placek. Nie, mój był dużo gorszy, twój jest lepszy. Czy może być lepsza recenzja?
Prosty, pełen bakalii, smakowity, bardzo kruchy, długo trzymający świeżość i idealny smak. Wspaniale pasuje do gorzkiej kawy i herbaty. Umilcie sobie tą kiepską pogodę i upieczcie takich placek. Poprawa humoru zdecydowanie gwarantowana. A jak do tego doda się spontaniczne zakupy, i spacer w deszczu? Pełnia szczęścia.
Z podanych składników szybko zagniatam kruche ciasto. Chłodzę je w lodówce minimum pół godziny.
Wszystkie bakalie zalewam wrzątkiem, zostawiam na pół godziny, odcedzam. Morele, figi i migdały siekam na mniejsze kawałki. Białko oddzielam od żółtek. Ubijam sztywną pianę z białek, żółtka ukręcam na jasny krem, dodaję bakalie, mieszam. Na końcu delikatnie łączę wszystko z pianą.
Ciasto wałkuję, staram się jak najmniej podsypywać mąką. Przekładam ciasto na formę do pieczenia ( polecam taką z odpinanym dnem) wysmarowaną masłem i posypaną bułką tartą, odcinam nadmiar, formuję wysoki brzeg, lekko nakłuwam ciasto. Posypuję odrobiną bułki tartej, wykładam nadzienie. Wkładam placek do piekarnika nagrzanego do 195 stopni i piekę około 30 minut.
Moje rady:
Z resztek ciasta można wykroić małe ciasteczka i udekorować nimi wierzch placka.
Uwielbiam wszystkie ciasta 😀
Miłego dnia,
DaisyLine