Witajcie po weekendzie. Ach, jak fajnie było wstawać bez budzika i bez harmonogramu, który był sztywny i nie pozwalał ani na sekundę opóźnienia. Co prawda nie było mowy o słodkim lenistwie, ale na pewno był to weekend, kiedy mogłam choć odrobinę zwolnić i nie realizować punkt po punkcie zadań z listy. Co prawda ciągle mam poczucie niedosytu, takiego domowego. Irytuje mnie brak drzwi i schodów na poddasze. Ja już chciałabym mieć wszystkie skończone, zrobione i po prostu cieszyć się domem. A tutaj ciągle coś, jak nie opóźnienie w dostawie, to fachowiec zachorował, wszystko się przeciąga, a mi okrutnie brakuje cierpliwości. Naprawdę, czasami mi aż wstyd za siebie, ale chciałabym skończyć remont i zacząć życie. Taka prowizorka jest męcząca. Dobrze chociaż, że mamy stół i krzesła. I poranną owsiankę, zjedzoną nieśpiesznie, w towarzystwie moich kociaków. Zimna owsianka i gorące jabłka? Pyszna sprawa. Polecam Wam ten zestaw na szybkie śniadanie, niech rozjaśni nam trochę te ponure dni. Na szczęście luty mija błyskawicznie, i coraz bliżej do naszej ukochanej wiosny. Ja już nie mogę się doczekać, i chyba zacznę odliczać do niej dni. No dobrze, ja już wiem. Jeszcze 35 dni!