Podzielę się z Wami przepisem, ale najpierw historią. W 1 dzień Świąt wpadli do nas sąsiedzi i jednocześnie ukochani przyjaciele. Ja częstowałam sałatkami, barszczem, ciastem, a Ania przyniosła śledzie i chleb. Domowy, cieplutki i pachnący. Nigdy bym nie sądziła, że Ania wypieka domowy chleb. Zawsze narzekała na swoje umiejętności w pieczeniu, a tu proszę, chleb idealny. Oczywiście wzięłam przepis i następnego dnia zabrałam się za pieczenie. Napotkałam opór w postaci piekarnika, który przestał grzać od dołu, to dlatego pierwszy bochenek poszedł w niepamięć, jak i świąteczna pieczeń, która pomimo 5 godzin w piecu, nie chciała się za nic upiec! A ja myślałam,że to wina marynaty i mojego kombinowania z przyprawami. Szybko więc kupiliśmy nowy nabytek. Jako, że poczułam powołanie, wybrałam piekarnik parowy, ze specjalnym programem do pieczenia chleba. Zakochałam się w nim i mogłabym piec codziennie! Przepis na idealny chleb, wciąż dopracowuję, ale za to mam przepis na najlepsze i najprostsze bułeczki. Owe bułeczki wychodzą bajeczne! Miękkie w środku, obłędnie chrupiące z wierzchu. Delikatne, pięknie pachnące, po prostu idealne. Genialne w swojej prostocie, wystarczy masło i już. Ja najbardziej lubię je z miodem, mąż zaś z domowym dżemem z czarnej porzeczki. Zła wiadomość jest taka, kto raz upiecze, i posmakuje domowych bułeczek, nie sięgnie już po te ze sklepu. Śmiało zróbcie od razu większą ilość, na drugi dzień są cudownie miękkie, jak i również świetnie się mrożą. Oto i one, bułeczki idealne. W sam raz dla początkujących adeptów wypieku pieczywa.
Składniki:
180 ml wody ( może być pół na pół z mlekiem, robię i tak i tak)
300 gramów maki pszennej chlebowej 750
1 paczka suszonych drożdży ( 7 g)
1 łyżka miękkiego masła
1 łyżeczka cukru pudru
1 płaska łyżeczka soli
Do posypania:
garść ziaren sezamu
Zaczynam od rozczynu, suche drożdże mieszam z 80 ml letniej wody i cukrem pudrem, zostawiam na 10 minut. Jeżeli drożdże nie zaczną pracować, to należy zrobić nowy zaczyn, z nowych drożdży.
Do dużej miski wsypuję mąkę, dodaję sól, wodę, zaczyn i masło. Zagniatam ciasto, tak, by przestało kleić się do rąk. Trwa to do 10 minut. Ciasto jest bardzo plastyczne i ładnie się z nim pracuje. Formuję z ciasta kulę, przykrywam ściereczką i zostawiam na godzinę, do podwojenia objętości.
Po godzinie odrywam z ciasta 7-8 kulek, formuję bułeczki. Przekładam je na papier do pieczenia, wierzch nacinam w krzyżyk, smaruję bułeczki odrobiną wody i posypuję sezamem. Zostawiam na kwadrans.
W międzyczasie rozgrzewam piekarnik do 200 stopni, na dnie warto postawić naczynie z wodą. Bułeczki piekę 22-25 minut, powinny się ładnie zarumienić.
Po wyjęciu z piekarnika przekładam je na kratkę do wystudzenia.
faktycznie, przepis bardzo prosty 🙂 może sama spróbuję w weekend? 🙂
🙂
Pyszne i pachnące bułeczki <3
Koniecznie wypróbuję przepis 😀
Wow, jaki prosty przepis. Super!
W weekend się pobawię w bułki, bo dziś muszę zrobić ciastka na jutro 😁
Świetne i proste bułeczki 🙂
ojeju do białego serka i rzodkiewki omom
Nigdy samodzielnie nie wypiekałam bułeczek, koniecznie muszę wypróbować Twój przepis! 🙂
Szczerze mówiąc jestem na Twoim blogu po raz pierwszy i z ciekawości zerknęłam na inne wpisy… oj, coś czuję, że w najbliższe dni będą bardzo pracowite pod względem kulinarnych eksperymentów 😀
Pozdrawiam serdecznie!
🙂
🙂
zapraszam do mnie częściej!
polecam!
bardzo polecam;)
🙂
też długo szukałam fajnych przepisów na bułeczki i ten wydaje się ciekawy – na pewno wypróbuję w weekend bo teraz szalałyśmy w kuchni z pączkowymi dziełami 🙂 pozdrawiam
🙂
Uwielbiam takie swojskie bułeczki 🙂
udanego wieczoru:)
pycha
Wyszły świetnie, muszę wypróbować. Nie ma to jak domowe wypieki 🙂
super przepis, można zabłysnąć takimi bułeczkami:)
😉
😉
🙂
🙂
Ależ mi smaka narobiłaś!
Cudne te bułeczki 🙂
Zgadzam się z Tobą kto raz upiecze sam bułeczki to chciałby je stale piec,ja tak mam:). A Twoje bułeczki są tak znakomite, że głodna się zrobiłam.