
Ciężko mi przychodzą te słowa, ale tak, już po majówce. Tyle czekania, odhaczania w kalendarzu, tyle planów i obaw o pogodę. A proszę, już po. Teraz trzeba czekać kolejne 1,5 miesiąca na dłuższy wolny weekend. Na szczęście wszystkie kuchenne czynności, pieczenie, pierwsze ciasta z truskawkami, rabarbarem, szparagowe pyszności,skutecznie umilą nam oczekiwanie na mam nadzieję ciepły i słoneczny weekend.
Ten, który już za nami nie zapowiadał się za dobrze. Postanowiłam, że spędzę go totalnie bez planu. Wszystko na bieżąco ustalałam po wyjrzeniu przez okno. Okazało się, że to całkiem logiczne wyjście. Patrząc wstecz na minione dni mogę powiedzieć- było super. Zarówno aktywnie, jak i leniwie. Zrobiłam sobie wycieczkę na Mazury. Mam to szczęście, że moje województwo sąsiaduje z Mazurami, wystarczy 100 minut jazdy i pojawiłam się w Ostródzie. Skąd też udałam się w rejs. W rejs kanałem Elbląskim. Jako, że na co dzień pracuję w biurze i w ogóle żyję w mieście to te niemal 3 godziny kontaktu z naturą, wodą, lasem i czystym powietrzem był niemal jak kroplówka ze spokojem i relaksem. Taką formę spędzania wolnego czasu polecam serdecznie każdemu. Dzień na łonie natury, zero zmartwień, czysty relaks. czysta głowa. Bajka. Jedyny mankament, człowiek dość szybko robi się głodny. Im większa bezczynność- bo jednak naszym zadaniem podczas rejsu jest relaksowanie się polegające na oglądaniu tego co za okienkiem, tym większy głód. Co bardziej zapobiegawczy biorą z sobą wałówkę, inni tęsknie patrzą w ich stronę. Ja miałam suchy prowiant, ale w domu z wielką chęcią zjadłam mój jogurtowy deser. Najprostszy. I najlepszy. Cały sekret polega na tym by wierzch jogurtu przykryć brązowym cukrem i schować do lodówki. Na wierzchu deseru utworzy się karmelowy sos, który doda niezwykłego smaku tej prostej kompozycji. Spróbujcie koniecznie.
Ten, który już za nami nie zapowiadał się za dobrze. Postanowiłam, że spędzę go totalnie bez planu. Wszystko na bieżąco ustalałam po wyjrzeniu przez okno. Okazało się, że to całkiem logiczne wyjście. Patrząc wstecz na minione dni mogę powiedzieć- było super. Zarówno aktywnie, jak i leniwie. Zrobiłam sobie wycieczkę na Mazury. Mam to szczęście, że moje województwo sąsiaduje z Mazurami, wystarczy 100 minut jazdy i pojawiłam się w Ostródzie. Skąd też udałam się w rejs. W rejs kanałem Elbląskim. Jako, że na co dzień pracuję w biurze i w ogóle żyję w mieście to te niemal 3 godziny kontaktu z naturą, wodą, lasem i czystym powietrzem był niemal jak kroplówka ze spokojem i relaksem. Taką formę spędzania wolnego czasu polecam serdecznie każdemu. Dzień na łonie natury, zero zmartwień, czysty relaks. czysta głowa. Bajka. Jedyny mankament, człowiek dość szybko robi się głodny. Im większa bezczynność- bo jednak naszym zadaniem podczas rejsu jest relaksowanie się polegające na oglądaniu tego co za okienkiem, tym większy głód. Co bardziej zapobiegawczy biorą z sobą wałówkę, inni tęsknie patrzą w ich stronę. Ja miałam suchy prowiant, ale w domu z wielką chęcią zjadłam mój jogurtowy deser. Najprostszy. I najlepszy. Cały sekret polega na tym by wierzch jogurtu przykryć brązowym cukrem i schować do lodówki. Na wierzchu deseru utworzy się karmelowy sos, który doda niezwykłego smaku tej prostej kompozycji. Spróbujcie koniecznie.
Składniki:
200 gramów jogurtu kremowego
1 łyżka mleka
1 łyżka cukru kokosowego
1 łyżka cukru brązowego
kilka truskawek
Jogurt łączę z mlekiem. Owoce myję i kroję na kawałki. Do szklanki wykładam pół porcji jogurtu, układam truskawki, posypuję łyżeczką cukru kokosowego. Układam kolejną warstwę jogurtu, i posypuję brązowym cukrem. Chłodzę przez minimum pół godziny.
Na pewno przygotuję zaproponowany przez Ciebie deser. Kilka lat temu również relaksowałam się podczas rejsu po Kanale Elbląskim. Mam nadzieję, że pod koniec maja powtórzę tę przyjemność. Serdecznie pozdrawiam w ten szary, chłodny i bardzo (u mnie) deszczowy dzień
Dziękuję:)
Uwielbiam ☺
🙂
Dla mnie chyba byłby za słodki, bo często łączę jogurt z cukrem kokosowym i na 150g dodaję łyżeczkę. A truskawki bym zjadła oddzielnie 🙂
Uwielbiam takie wersję deserów 🙂
Właśnie, dobrze że to nie zima! Wizja truskawek, szparagów itp. łagodzi ten ból pożegnania z dłuższym odpoczywaniem.
Bardzo lubię takie desery 😉 A zdjęcia magiczne!
Musi być pyszny taki deserek, szkoda ze nie mogę go spróbować ale niestety mam nietolerancję laktozy.
Cudowna woda , lubię takie miejsca 🙂
bardzo fajne zdjęcia z rejsu 🙂
Deser wygląda mega smacznie 🙂 Pychotka 🙂
Prosto ale jak smacznie 🙂
Nawet nie wiesz jaką mam teraz ochotę na taki deserek. Mniam! Ale by się zjadło. Jogurtowe smaki są najsmaczniejsze i ostatnio ciągle się na nie decyduję w podobnych deserkach. 🙂
Idealne.
Pozdrawiam ciepło. 🙂
bym zjadła takiego cudaka;)
🙂
🙂
🙂
🙂
🙂
🙂
Miałam dość kwaśny jogurt, taki nowy, ze wsi, więc cukier był konieczny 😉
🙂
Ten deser musi być przepyszny.
Koniecznie muszę przetestować ten deser 🙂
Musi być pyszne, ja dodałabym jeszcze domowa granole i juz :))
Musi być pyszne. 🙂
Super deser! A ten rejs marzy mi się już od dłuższego czasu tylko, że z Elbląga, ale jakoś nie możemy się wybrać.
🙂
na Elbląg za zimno jeszcze-za długo:)
🙂
🙂
🙂
Świetny pomysł! 🙂
😉
Pycha 😀 Jak niewiele potrzeba aby było pysznie 😀
A płynęłaś już z Elbląga?
Bardzo pomysłowy deser 😊