Witajcie kochani, nowy tydzień, nowy miesiąc, powrót do pracy i przeprowadzka. Jestem już w nowym domu, w nowej kuchni, pełna pozytywnych emocji. Co prawda jestem zmęczona jak nigdy, i czeka mnie kolejny ciężki tydzień, w końcu sesja w pełni, ale jakoś tak trochę się uspokoiłam i nabieram energii na te wszystkie nowe wyzwania. Coś tak czuję w kościach, że dopiero w marcu będę się czuła w tym miejscu jak w domu. Nie będę udawać, doceniam to co mam, i wewnętrznie cieszę się jak dziecko, ale jednak kartony na kartonach, worki na workach, chaos i bałagan, sprawiają, że moja głowa nie może zaznać spokoju. Chyba jestem po prostu pedantką i potrzebuję mieć wszystko poukładane. Kiedyś układałam lakiery do paznokci kolorystycznie, tak, to było szaleństwo. Ale sami zrozumcie, szukanie jeansów, wśród 20 worków nie jest niczym miłym. Albo fakt, że przez sztormową pogodę, łapie mnie okropny ból zatok, szukam moich tabletek,a tutaj zonk, karton z lekami, najpierw nie może się znaleźć. A potem okazuje się, że leży pod dwoma kartonami z książkami. I tak w kółko, jeszcze dużo wody upłynie, nim wypłynę na spokojne wody, ale zaczynam powoli wracać do gotowania. Na śniadanie pojawiła się kardamonowa owsianka, pięknie pachnąca, zdrowa, sycąca, z pięknym borówkowym kolorem. Jestem pewna, że każdemu będzie smakować!
mniammm ale pysznie