
Jak byłam mała każdy spacer po Długim Targu, czy też lepiej znaną w świecie ulicą Długą, kończył się u Kaliszczka. To taka cukiernia, moim zdaniem najlepsza w Gdańsku. Cóż, dziś jej tam nie ma w tym reprezentacyjnym punkcie Trójmiasta, a to wielka strata. Strata dla każdego fana lodów-to tam można było kupić 20 lat temu tak oryginalne smaki jak kasztanowe, snikers, czy jogurtowe. Moim faworytem były straciatella-zawsze i wszędzie. Ale nie o lodach, moją ukochaną straciatellę zdradziłam nieraz z bajaderką. Najlepsze bajaderki kupowało się właśnie tam. Słodkie, ale nigdy nie przekraczające tej magicznej granicy zasłodzenia. Pełne bakalii, polane najlepszą na świecie kruchą i grubą warstwą czekolady i te wiórki na sam koniec, albo początek-zależy jak patrzeć. Tak, kocham bajaderki.Tak je kocham,że na egzaminie z historii XIX wieku wybrałam sobie temat kawiarnie i cukiernie i opowiadałam o przepisie na… bajaderki. Wiecie,że był to przysmak studentów,wcale nie z powodu smaku, ale cóż, robiony z cukierniczych odpadków był tani, sycący i świetnie zaspokajał głód studentów. Bajaderki przyczyniły się do niejednego małżeństwa, bo były najpopularniejszym ciastkiem randkowym-przy jednej można było spędzić cały dzień. Koniec lekcji historii. Kocham też czekoladę i często mam potrzebę uprzyjemnienia sobie życia tym produktem. Tym razem nadmiar negatywnych wrażeń spowodował, że marzyłam o sporej dawce czekoladowych endorfin. Nie miałam jednak wielkiej ochoty na pieczenie, popatrzyłam więc w głąb szafki-czekolada, orzechy, herbatniki i pierniki, dużo pierników z ostatniej wizyty w Toruniu-zrobię więc piernikowe bajaderki. Pyszne, o nieco innym,zimowym smaku. Słodkie, obłędnie czekoladowe. Jedna, druga, i już mi lżej na duszy… Zapraszam na prawie bajaderki. Prawie, bo niecodziennie z dodatkiem pierników. Piernikowa prawie bajaderka gości dziś na moim stole.
Lubię takie słodkości. Pysznie wyglądają 🙂
Uwielbiam bajaderki i wszystkie tym podobne słodkości 🙂 Super przepis 🙂
Dziękuję 😉
😉
Bardzo lubimy bajaderki czy raczej w cukierniach spotykamy się z nazwą kule rumowe ale jednak w większości z nich jest zdecydowanie za dużo alkoholu :/
Natomiast Twoja piernikowa wersja kusi i to bardzo 😀
Bardzo fajne słodkości 🙂
Bardzo fajny pomysł na deser. Takie słodkości na jeden kęs bardzo lubię 🙂
mm,… wyglądają bajecznie!
😉
😉
😉
O tak, niektóre aż śmierdzą spirytusem-znam takie. Ale na szczęście można łatwo i szynko zrobić swoje własne w domu 😉
Świetny sposób na utylizację zalegających ciastek. Musi być pyszne!
Świetne i fajny przepis
Świetne i fajny przepis
Są pyszne;)
😉
Nie przepadałam nigdy za bajaderkami, bo wiedziałam z czego są robione (resztek). Ale takie własnoręcznie przygotowane to co innego. A piernikowe to już w ogóle pyszota 🙂
Mniam, takie bajaderki muszą być pyszne:)
Fajny recykling pierników i ciasteczek, taki bajaderki to coś fajnego i pysznego
Są, są;)
😉
Piernikowe bajaderki powiadasz? Brzmi pysznie! A co do historycznych opowieści, to bardzo mnie ciekawią, proszę o więcej!
Pozdrawiam serdecznie!!!
Przyznaję się bez bicia ale nigdy nie jadłam bajaderek, choć byłam studentką;) Bardzo fajny temat egzaminu z historii, nie wyobrażam sobie lepszego:))
bajaderki z pierniczkami – wpadłam po uszy:) porywam jedną… albo dwie;)
😉
Miałam jeszcze lepszy z alkoholi, niestety jako,że nie piję miałam problemy ku uciesze profesora 😉
W zasadzie mało nas uczyli o sztuce kulinarnej, a szkoda, bo było to dużo ciekawsze od wojen 😉
Kiedyś lubiłam bardzo bajaderki i te z Twojego przepisu na pewno zrobię 🙂
Uwielbiam. Nigdy nie żal mi zakalców czy wyschniętych różnośći, zawsze można je przerobić na bajaderki:)
Uwielbiam bajaderki. Piernikowych jeszcze nigdy nie jadłam. Wypróbuję na pewno.
Aż ślinka cieknie. Super wersja tych bajaderek.
😉
😉
Polecam 🙂
Dziękuję 🙂
bardzo lubię 🙂
jak bajaderka to tylko domowa 🙂 świetna!
Wygląda przepysznie 🙂
Ja bajaderkę jadłam raz w życiu i to robioną przeze mnie 😛
Wygląda przepysznie 🙂
Ja bajaderkę jadłam raz w życiu i to robioną przeze mnie 😛
O ranyyyyyy!!! Ja czekam aż mi kiedyś zostanie jakieś czerstwe ciasto aby zrobić bajaderki 🙂 a ze swoich czasów licealnych pamiętam sklep spożywczy (który nie wiem czy jeszcze istnieje), przy ul. Rajskiej (gdzie w pasażu obecnie jest modny fryzjer) na tyłach Madisona, po drugiej stronie ulicy – tam kupowaliśmy bajadery na najdłuższej przerwie lekcyjnej w naszej elitarnej, ukochanej Jedynce 🙂
Bajaderki bardzo lubię 🙂 Czasem specjalnie zostawiam trochę ciasta, by je zrobić 😀
😉
Ja chyba z pół tony już zjadłam 😉
Widzę,że jest więcej gdańskich wspomnień bajaderkowych 😉
😉
😉
Nigdy nie jadłam piernikowych bajaderek, muszą być pyszne 🙂
Fajne te Twoje kuleczki 😀
Bardzo je lubię :))