Retrivo poznałam 1 listopada, kiedy też większość knajpek była zamknięta. Zmęczeni, głodni, postanowiliśmy wejść do pierwszego otwartego miejsca. Nieważne już co dają i za ile, ważne by coś zjeść. Retrivo było otwarte. Mieści się niby w ścisłym centrum Gdańska, ale jednak nie trafi się do niej spacerując Długim Traktem, czy też podziwiając Motławę. Ale warto zejść z utartego szlaku i zajrzeć do tej knajpki.
Wnętrze z pewnością przyciąga wzrok. Jest nowocześnie, ale i przytulnie. Z dbałością o każdy detal. Radzę na miejscu zwrócić uwagę na piękny bar, oraz genialną umywalkę. Lokal był urządzany przez studentów ASP i to widać. Osobiście bardzo lubię takie wnętrza. No dobrze, wchodzimy, miły właściciel szykuje nam stolik, zostawia karty i pozwala spokojnie wybrać danie główne. Co mi się podoba, to mała karta. Im mniejsza karta, tym mam większą pewność, że jedzenie jest przygotowane na świeżo i są to dania najlepsze z najlepszych. Duży plus za sezonowy tydzień, ja akurat trafiłam na dyniową wkładkę i cóż, wiedziałam,że będę z niej zamawiać. Ale poza mną byli też inni, którzy mniej lubują się w dyniowym smaku i wybrali pozycje ze stałego menu. Zamówiliśmy więc zupę tajską i cebulową, pierś z kurczaka sous vide na dyniowym risotto, makaron carbonara i grillowany schab z kostką z pieczonymi ziemniaczkami i sałatką. I oczywiście jesienne herbatki.
Po 10 minutach pojawiły się zupy. Bardzo aromatyczna, o wyraźnie winnym smaku cebulowa i zaskakująca tajska. Wersja wegetariańska, bogata w warzywa i słodko-kwaśny smak. Zupy zdały test na szóstkę. Czas na dania główne. Makaron idealnie ugotowany, z delikatnym sosem, duży plus. Schab soczysty w zaskakującej lekko kwaśnej marynacie, domowej produkcji pieczone ziemniaczki, żadna tam masówka z mrożonek i genialna po prostu sałatka. A risotto? Poezja smaku. Lekko maślane mięso, soczyste i mięciutkie. Bardzo kremowy ryż o dyniowym smaku i ta słodka marcheweczka…
Owszem, pan właściciel, który nas obsługiwał nieco się zakręcił, i nie zapisał dwóch porcji, ale przeprosiny za kwadrans opóźnienia w postaci torciku bezowego, zdecydowanie zamieniły oczekiwanie w czystą przyjemność. Zdecydowanie muszę powiedzieć, że Pan właściciel jest restauratorem z krwi i kości. W restauracji panuje taka atmosfera, że chce się wracać. Nie ma tutaj sztywnej atmosfery, a właściciele uwielbiają swoich gości. I ja wróciłam, i to już następnego dnia. Przed koncertem Miuosha przyprowadziłam przyjaciółkę do Retrivo. Ona wybrała grillowaną pierś z kurczaka, którą określiła mianem mistrzowskiej. Ja zaś byłam po obiedzie, celowo zjadłam go wcześniej, by znów skusić się na torcik bezowy. Tym razem w wersji dyniowej. Był przepyszny,a mówi to osoba, która nie lubi, delikatnie mówiąc tortów, a i za samą bezą nie przepadam.
Retrivo to knajpka idealna na rodzinny obiad, miły wieczór z przyjaciółmi czy romantyczną kolację. Ja będę wracać regularnie, dawno nie zjadłam tak pysznych dań, w tak wspaniałej atmosferze, i w tak pięknym wnętrzu.
Knajpka nie pozorna ale smacznie dają zjeść i to ważne 🙂
🙂
Czasami przypadek sprawia, że znajdujemy miejsce, do którego bardzo chętnie wracamy.
Kiedyś podczas pobytu w Głogowie trafiliśmy do kawiarni z rewelacyjnymi bezowymi tortami i dacquoise. Gdy tylko jestem w tym mieście, zawsze wpadamy na kawę i coś słodkiego.
Jakiś czas temu w kulinarnym "Widelcem po mapie" prowadzący program panowie też do tej kawiarni trafili i rozpływali się nad smakiem szarlotki:)
Same pyszności ☺
😉
ja też mam parę takich miejsc, całkiem przypadkiem można odkryć perełki 🙂
Zupa tajska i cebulowa – brzmi ciekawie. Z chęcią spróbowałabym obu 🙂
🙂
ooo, zupę cebulową uwielbiam- ciekawe czy ta przypadłaby mi do gustu 🙂
Lubię odwiedzać różnego rodzaju knajpki/bistro, aczkolwiek nie za często- portfel lubi na tym cierpieć 😀
niestety, to jedyny minusik:)
omom wszystko bym jadła teraz zaraz:D
Ja zupy cebulowej nie lubię…Lubię za to odkrywać różne fajne miejsca. Zwiedzanie ze smakowanie kulinarnym brzmi super 🙂
Ja bym wolała zjeść na czas niż potem coś dostać 😀
uwierz mi, wolałabyś kwadrans poczekać 😉
nie dziwię się:)
🙂
zwłaszcza żem głodna;)
Fajnie tak przypadkiem trafić w takie pyszne miejsce 🙂
Dzięki za pomysł na miejscówkę wartą odwiedzenia – z Gdyni jestem, mam niedaleko 🙂 Lubię poznawać takie nietuzinkowe miejsca na kulinarnej mapie Trójmiasta.
polecam więc, koniecznie trzeba poznać to miejsce 🙂
😉
Pyszne jedzonko 🙂