I zrobiło się zimno. Te dni, kiedy można było darować sobie czapkę i rękawiczki, minęły. Mnie to nie smuci, bo zdecydowanie wolę mróz i śnieg, niż plus 12 stopni, ale szarość, mgłę i deszcz. A czapki bardzo lubię. Szczególnie lubię ten moment, kiedy wracam z pracy czy też ze spaceru i szykuję sobie wielki kubek zimowej herbaty. Rozgrzewające smaki i zapachy pomarańczy, cynamonu, imbiru i goździków. Jest pysznie i niezwykle aromatycznie. Ale czasem jest tak, że wracam do domu nie tylko spragniona zimowych smaków w wersji herbacianej, ale i jestem po prostu głodna. I marzy mi się coś rozgrzewającego do zjedzenia. Wtedy wracam do smaków dobrze mi znanych z dzieciństwa. Jabłkowy kisiel, ale podkręcony. Imbir i kurkuma, szczypta cynamonu. Do tego kokosowa śmietanka i sezamki, by coś chrupało. I to mój pomysł na spokojny wieczór w domowym zaciszu. Tylko ja i dobry serial. Uwaga, ogłoszenie. Po 3 latach w końcu doszłam do finału Żony Idealnej. W końcu? Smutno mi, trzy lata to kawał czasu, a ten serial był naprawdę świetny. I nie myślcie, że to był poradnikowy serial o tym jak być żoną na medal. To był serial o prawnikach, polityce i wielkiej zabawie w życie idealne. Oczywiście tylko na pokaz. No i cóż, muszę znaleźć sobie jakiś inny. Najlepiej coś na kolejne 3 lata.
200 ml soku jabłkowego (najlepiej świeżo tłoczonego)
Duża garść suszonej żurawiny
1 łyżka mąki ziemniaczanej
Po szczypcie cynamonu, imbiru i kurkumy
1 łyżeczka soku z cytryny
2 łyżki śmietanki kokosowej
Kilka sezamków
Odlewam 3 łyżki soku jabłkowego, resztę podgrzewam z żurawiną, cytrynowym sokiem i przyprawami. Następnie dolewam mąkę ziemniaczaną dokładnie wymieszaną z odłożonym sokiem jabłkowym, ciągle mieszając gotuję kisiel.
Lekko ubijam śmietankę kokosową, wystarczy pół minuty. Na ciepły kisiel wykładam śmietankę, posypuję deser pokruszonymi sezamkami.
No niestety zimno strasznie się zrobiło 🙁
niestety
też uwielbiam takie zimowe herbatki 🙂
TAki bałagan to przyjemność 😀
Taki bałagan to ja tej jesieni chętnie! 🙂
Ja zazwyczaj dodaję tylko imbir do herbaty 🙂
;0
😉
ja idę na całość :0
;0
To ja poproszę, strasznie zmarzłam dzisiaj 🙂
Nie lubię jesieni – takiej szarej i wilgotnej, ani zimy…Nie lubię czapek…
Ale lubię TWój bałagan na rozgrzewkę!
OOOO Jak ja zgłodniałem 😉
już się robi:)
;0
;0
Pyszny i ciepły posiłek.
Na takie zimno jak teraz jest to opcja idealna.
🙂
🙂
haha urocza nazwa:)
😉
Na samą myśl o tym, zrobiło mi się ciepło.
Też mi się zdarzyło tak długo oglądać serial, i koniecznie muszę sprawdzić Żonę Idealną. Chociaż zanim skończę obecne… no cóż, też pewnie miną z 3 lata 😀
Nie wiem, czy bym zjadła 😛
🙂
Deser w sam raz na jesienno-zimowy czas. Zapisuję przepis i będę kuchcić 🙂
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Pychotka☺
😉
;0
Bardzo oryginalny ten bałagam 🙂
😉
Nie lubię żurawiny… Też chyba niekoniecznie to są moje smaki, takie połączenie…
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Martyna Carlli
Pyszności 🙂
Taki bałagan to ja lubię 😉
Cudownie rozgrzać się takim kisielem wieczorem po przyjściu z pracy 🙂