Dziś chcę zabrać Was na pełną smaku wycieczkę po Sandomierzu, czyli miejscu, które szczerze uwielbiam i miałam okazję niedawno, ponownie odwiedzić. Jak dla mnie to miejsce ma prawdziwie włoski klimat i jak nic, najlepiej tam po prostu oddać się cudownemu La Dolce Vita. Tym razem zwiedzaliśmy to miasto głównie kulinarnie! Zapraszam więc, pokażę Wam Sandomierz od kuchni!
Kiedy wspominam ten pobyt, na pierwszy plan wysuwa się wizyta w cudownej knajpce, która nazywa się Sandomierskie Butelki. To malutkie miejsce, które od razu skojarzyło mi się z Włochami! W knajpce możemy skosztować okolicznych win, wszystkie pochodzą z lokalnych winnic. Nie jestem fanką alkoholu, ale nie mogłam sobie odmówić kieliszka wina, słodkiego, delikatnego, wręcz kompotowego. Smakowało mimo to lekko gruszkowo i orzeźwiająco. Do kieliszka wina, koniecznie zamówcie deskę serów. Oczywiście również pochodzą z okolicznej, malutkiej produkcji. Najbardziej zapadł mi w pamięć Zawisza Czarny, ser z dodatkiem popiołu, delikatny, aksamitny, ale z posmakiem węgla! Coś fantastycznego, po prostu trzeba tego spróbować. Dodatkowo, lokalizacja , możliwość posiedzenia wieczorem pod kamiennym murkiem, z widokami na urocze kamieniczki, coś bajkowego.
Jeżeli zgłodniejecie tak konkretnie, to wpadajcie do Ciżemki, to restauracja, gdzie zjecie dania o lokalnym rodowodzie. Lokal jest usytuowany na samym Rynku, ma również bardzo ładny ogród, od zacisza, świetna opcja na lato. Plus za specjalną kartę dla dzieci, mogą same wybrać ulubione dania z wielu pozycji. My zdecydowaliśmy na schab faszerowany kapustą i grzybami, w sosie pieprzowym, zwanym Sakwą Gajowego, oraz Grycoki, czyli regionalne pierogi z kaszą gryczaną. Możecie tam również zjeść zakonną kaszę jaglaną z jabłkami, czy świętokrzyską zalewajkę w chlebku. Dania były smaczne, dość szybko podane, obsługa była przemiła. Polecam to miejsce, jeżeli chcecie poznać regionalną kuchnię! Chociaż od razu uprzedzam, to dość tradycyjne dania, solidne porcje, raczej jesienne.
Na kawę i mały deser zapraszam do Iluzjon Art Caffe. To ciekawie urządzone miejsce, prowadzone przez młodych ludzi, znów w samym centrum, tuż przy Rynku. Pyszna kawa, smakowita szarlotka, z jabłkami z własnego sadu, uroczy ogródek, miła atmosfera, i co docenił mój mąż, duży wybór lokalnych piw. Naprawdę warto tam zajrzeć, bo ceny są zaskakująco niskie!
Nocowaliśmy w hoteliku o nazwie Flisak, przy małym Rynku. To miejsce również polecam. Śniadania są syte, chociaż dostarczane do stolika. Jest dużo pieczywa, dużo warzyw, sery, wędliny i smaczna jajecznica. No i bogaty wybór herbat i soków.
Poznaliśmy Sandomierz od kuchni i mam nadzieję, że nabraliście smaku na tę podróż!
mmm pyszności same tu widzę;)
🙂
smacznego wieczoru:)