Szpekuchy-a cóż to takiego możecie się zapytać? Pierwsze skojarzenia są z Niemcami. W końcu luźno tłumaczona nazwa mówi nam, że będziemy mieli do czynienia z ciastem ze słoniną. Tak, tak, wszyscy co są na diecie, jedzą jedynie zieloną sałatę, popijają zielone koktajle, pałają nienawiścią do tłuszczu i glutenu pewnie już są przerażeni i podskoczyło im ciśnienie i poziom cholesterolu od samego czytania. Szpekuchy to drożdżowe pierożki z nadzieniem ze słoniny bądź boczku. Kruche ciasto, puszyste, i do tego wspaniały farsz, kto odważy się spróbować na pewno się zakocha. Ja bardzo długo słuchałam opowieści mego taty o szpekuchach jakie piekła jego babcia do wielkanocnego barszczu. Moja babcia nie potrafiła i nie potrafi robić ciasta drożdżowego,więc nie kontynuowała rodzinnych tradycji. Rodzinnych, bo szpekuchy wbrew pozorom to danie litewskie. Pierwszy raz spróbowałam je rok temu właśnie podczas podróży do korzeni,czyli na Litwie. Kupione były one w jednym z największych hipermarketów, w niejakiej Maximie na stoisku z potrawami tradycyjnymi. Wujek Ditis kupił ich 1,5 kilograma i wierzcie mi bądź nie,ale 7 osób śmiało zjadło je na drugie śniadanie, które urządziliśmy sobie na rynku w Kiejdanach. W każdym razie w Wielki Piątek mój tatko oglądał telewizję i ni z tego, ni z owego przypomniał sobie o dawnej tradycji-a szkoda,że nie zrobimy szpekuch na Wielkanoc. Powiedziałam- a czemu nie zrobimy? Żaden problem, będą. I zgodnie z założeniem wstałam dodatkową godzinę wcześniej, czyli o 4.45 i zaczęłam zagniatać drożdżowe ciasto. Brat pomagał mi w formowaniu, tata próbował smaku nadzienia i orzekł-perfekcja. A kiedy gotowe szpekuchy wyszły z pieca zjadł jeszcze gorące, parzące palce i stwierdził,że smakują tak samo jak te prababci Loli.
Szpekuchy mogą stanowić dodatek do rosołu,barszczu czerwonego, delikatnego warzywnego kremu. Można podać je jako danie obiadowe z surówką, albo potraktować jako przekąskę. Jeść na ciepło i na zimno. Jest tysiąc możliwość. Nic tylko próbować.
Najpierw zabieram się za ciasto. Drożdże rozcieram z łyżką mąki,cukru i mleka. Zostawiam na kwadrans. Gdy zaczyn zacznie pracować dodaję żółtka, masło,mąkę i przyprawy. Jeżeli ciasto będzie zbyt twarde dolewam mleka, tyle aby łatwo dało się uformować w kulę. Zostawiam ciasto do wyrośnięcia na minimum godzinę w ciepłe miejsce, przykrywam ściereczką i czekam aż podwoi swoją objętość.
W międzyczasie szykuję farsz. Boczek kroję w drobną kostkę, podsmażam na patelni. Następnie siekam drobno cebulę i czosnek. Z patelni zdejmuję rumiany boczek, podsmażam na niej warzywa. Gdyby boczek nie był mocno tłusty, można dodać olej. Gdy cebulka się zarumieni doprawiam przyprawami,dodaję boczek i podsmażam przez chwilę. Zostawiam do przestudzenia.
Z ciasta odrywam mniejsze kawałki, wałkuję na podsypanej mąką stolnicy. Ciasta nie wałkuję zbyt cienko, nie może być tak cienkie jak na pierogi. Śmiało może to być grubość połowy palca. Dużą szklanką albo kubkiem wycinam koła, lekko rozciągam. Na środek nakładam solidną porcję farszu. Teraz trzeba szpekuchy zlepić, robimy to od góry, nie z boku, mają one bowiem stać na blaszce, a nie leżeć.
Gotowe szpekuchy smaruję roztrzepanym białkiem, piekę je przez 20 minut w 170 stopniach.
Wstać o 4:45 aby zagnieść ciasto? wow wielki szacunek 😀 Choć dla takiego smaku widocznie się opłaca 😀
opłaca się:)
Wygląda to pysznie!
http://pathyelisia.com/
Wow! Jestem pod wrażeniem:) A Tata musiał pękać z dumy:D Czasem ciężko osiągnąć smak tego co jadło się w dzieciństwie, tym bardziej szacunek!Z chęcią spróbowałabym takich drożdżowych pierogów:) Dziękuję za inspirację, już wiem co podam do zupy-krem:D
dziękuję:)
dziękuję i bardzo je polecam:)
wygladaja pysznie, moj narzeczony by sie pewnie w nich rozpłynął 🙂 on uwielbia boczek…
;p
musze zrobic mu kiedys na kolacje 🙂
"Podskoczył" mi cholesterol od czytania XD Jednak mimo wszystko to tradycyjne danie i warto zachować w pamięci, nie wszyscy są na diecie:))
Ale apetycznie wygląda. 🙂
Wyglądają bardzo apetycznie, oj zjadłabym z chęcią 🙂
🙂
dziękuję 🙂
🙂
zrób koniecznie,będzie zachwycony 🙂
Muszą być wyborne,zapisuję przepis 🙂
są, są, bardzo polecam:)
Wiele człowiek się może dowiedzieć. Zupełnie nieznana mi nazwa, choć powiem, że robiłam kiedyś coś podobnego zupełnie intuicyjnie i pamiętam, że było pycha. Nawet miałam w te święta prawdziwy austriacki speck (szpek). Nie wiem jak oni to wędzą, ale smak jest niewyobrażalnie dobry. Co do mnie to osobiście balansuje pomiędzy zielonymi koktajlami, a od czasu do czasu jedzonkiem z większą kalorycznością, ale i niezastąpionym smakiem. Pozdrowionka!
Ciasto na pewno by mi smakowało, ale jak bym się wgryzła i napotkała boczek (którego nigdy nie jadłam), pewnie bym się rozczarowała 😛
Ciasto na pewno by mi smakowało, ale jak bym się wgryzła i napotkała boczek (którego nigdy nie jadłam), pewnie bym się rozczarowała 😛
Bardzo ciekawy post.
Świetne są te szpekuchy, pachnie nimi aż u mnie 🙂 A to zrobiłaś miłą niespodziankę rodzince, wyrazy uznania 🙂
😉
dlatego napisałam,że nie jest to danie dla wszystkich;)
🙂
😉
Nie znam ani nie jadłam takich pierożków. Ale kombinacja mnie ciekawi. Zapisuję więc ten przepis i chętnie skorzystam. Będzie to fajna niespodzianka (dla mojego M) z tym nadzieniem w środku. Sama jestem ciekawa. Pysznie wygląda 🙂
Bardzo polecam spróbować:)
Smakowitości:)
😉
Oj podziwiam Cie za to zaangażowanie i tym bardziej cieszę się, że wyszło tak apetyczne danie podtrzymujące rodzinną tradycję. Wyglądają naprawdę kusząco i chyba ciężko byłoby przejść obok nich obojętnie 🙂
🙂
Tego rodzaju pierożków nigdy nie jadłam, ale jako fanka takich specjałów jestem zachwycona przepisem! 🙂
😉
Pysznie wygląda, a ja jeszcze nic nie przełknęłam dzisiaj :/
Wyglądają smacznie, aż zaczyna mi się chcieć jeść! 😀
ale pyszności! 😀
To musi być mega pyszne 🙂
koniecznie do jedzenia 🙂
😉
dziękuję:)
oj jest:)
Prezentują się tak pysznie, że muszę spróbować! 🙂
polecam:)
Bardzo oryginalna propozycja na śniadanie! Bardzo lubię pierogi, więc nie zawsze uważam na to, co jem, ale o takich jeszcze nie słyszałam. Naprawdę świetny pomysł i na pewno są smaczne…:)
są pyszne,ciężko się oderwać:)
Wygląda smakowicie! Chętnie bym wypróbowała 🙂
😉
Fantastyczne, nigdy o nich nie słyszałem 😀
🙂
Wyglądają jak pierożki:)