Przyznaję się bez bicia-nie jestem specjalistką ani od pieczenia, ani od smakowania tortów. Mam od dzieciństwa sporą skazę. Zaczęło się od mojej babci, która każdą rodzinną uroczystość, czy też zwykły niedzielny obiad umilała tortem. Tort babci składał się z kupnego niezwykle suchego biszkoptu nasączonego wodą z cukrem. Za krem służyło masło, masło utarte z żółtkiem i cukrem. No chyba, że babcia miała ochotę na drobne szaleństwo, wtedy do kremu dodawała kakao. Istny szał. Całość była ta słodka, że od samego patrzenia można było zapaść na cukrzycę. I co tu dużo kryć, efekt końcowy był marny skręcający w stronę mizerny. Mimo wszystko babcia była zachwycona ze swoich wypieków, czy też raczej deserów i nie zamierzała przestać nas nimi karmić. Na szczęście w końcu przyszedł ten czas, że sama zaczęłam piec i babcia ze swoim pseudo tortem poszła na zasłużoną emeryturę. Cóż, nie garnęłam się do produkcji nowych tortów, ale są takie sytuacje kiedy trzeba po prostu je zrobić. I mi przydarzyła się taka okazja, a że potrzeba matką wynalazków powstało ten oto torcik. Ciasto waniliowe jest pyszne, mówiąc szczerze mogłabym je zjeść bez innych dodatków-uwaga tak pachnie, że trzeba eksmitować wszystkich łakomczuchów podczas pieczenia. Na cieście mamy trzy warstwy, pierwsza to masa wiśniowa, prosta, ale kwaskowata. Druga to część kokosowa- delikatna, rozpływająca się w ustach. Na wierzchu mamy wspaniałą gorzką czekoladę. Całość smakuje rewelacyjnie i myślę,że świetnie się sprawdzi podczas ostatkowych spotkań.
Składniki:
Ciasto:
Jajka-4
Cukier-pół szklanki
Mąka pszenna- 300 gramów
Masło-1/3 kostki
Proszek do pieczenia-1,5 łyżeczki
Ekstrakt waniliowy- 1,5 łyżki
Masło i bułka tarta do formy
Masa wiśniowa:
Konfitura wiśniowa-słoiczek
Biszkopty-10 sztuk
Masa kokosowa:
Budyń waniliowy-1,5 paczki
Mleko-600 ml
Wiórki kokosowe-1,5 szklanki
Cukier puder-4 łyżki
Polewa:
Gorzka czekolada 70%-tabliczka
Masło-łyżeczka
Wiórki kokosowe do dekoracji
Najpierw należy upiec ciasto. Jajka ucieram z cukrem, dodaję ekstrakt waniliowy-cóż za zapach prawda? Topię masło, gdy się studzi przesiewam mąkę z proszkiem do pieczenia i łączę z maślaną masą. Na koniec wlewam masło i mieszam-ciasto będzie gęste. Ciasto wylewam na wysmarowaną masłem i wysypaną bułką formę. Piekę je 25 minut w 180 stopniach i zostawiam do ostudzenia.
Kruszę biszkopty i rozcieram je w moździerzu na pył, łączę z wiśniową konfiturą i masą smaruję wystudzone ciasto. Teraz czas na masę kokosową.
Oczywiście możemy budyń ugotować samodzielnie, ja jednak musiałam skorzystać z gotowego, gdyż ciasto piekłam po pracy i zwyczajnie zabrakło mi czasu. 450 ml mleka podgrzewam, w międzyczasie rozdrabniam proszek budyniowy z 50 ml mleka, mieszankę wlewam do gotującego się mleka i gotuję gęsty budyń. Zostawiam na chwilę, w tym czasie wiórki kokosowe zalewam resztą mleka i zasypuję je cukrem, mieszankę kokosową przekładam do budyniu i mieszam-krem powinien wyjść dość gęsty. Warto wstawić go na pół godziny do lodówki a następnie rozsmarować na masie wiśniowej. Całość chłodzę przez godzinę.
Czekoladę roztapiam w kąpieli wodnej, dodaję łyżkę masła i dokładnie mieszam. Polewą smarują wierzch ciasta-najlepiej zrobić to szerokim nożem. Ciasto dekoruję wiórkami i znów wstawiam do lodówki na minimum godzinę. I torcik gotowy. Delikatny, rozpływający się w ustach, ciekawy w smaku. Polecam.
Ja przyznaję, że tortów piec nie umiem. Jednak chciałabym się nauczyć 🙂
Kolejne moje ulubione połączenie, czyli wiórki kokosowe i wiśnie.
Będę częstym gościem na Twoim blogu….:-)