Kawałki imbiru siekam na jeszcze mniejsze kawałeczki. Ścieram skórkę z cytryny, wyciskam sok.
Mąkę mieszam w imbirem i skórką z cytryny. Dodaję cukier. Czas na jajka, łączę z masą, na koniec dodaję sok z cytryny. Zagniatam szybko ciasto, formuję je w kształt bochenka i chłodzę przez minimum pół godziny. Piekę ciasteczkowy bochenek przez kwadrans, studzę.
Ostudzone ciasto kroję na kromeczki, rozkładam na blasze do pieczenia, piekę ciasteczka kolejny kwadrans. Możecie też jak ja nie czekać aż ostygną, ale nie polecam 🙂
W garnuszku roztapiam czekoladę z mlekiem. Ciepłą polewą dekoruję ciasteczka, zostawiam do ostudzenia.
Biscotti najlepiej przechowywać w zamkniętej puszce albo słoiku.
Dlatego też lubię wstawać wcześniej i gotować pyszności szczególne na śniadanie wymyślać cuda.
Z chęcią się skuszę 🙂
Pyszności! 🙂
Pycha
😉
😉
😉
Podziwiam! O 5:15 to ja się przewracam na drugi bok, żeby wyspać się przed pracą 🙂 Ciasteczka fantastyczne 🙂
dziękuję:)
Ja nie wiem jak można tak wcześnie wstawać ;)) Ciasteczka super :))
🙂
Ja bym się skusiła z największą rozkoszą, bo za biscotti wprost przepadam!
Ale trzy godziny prędzej to bym nie dała rady wstać 😉
😉
Same pyszności u Ciebie 🙂
dziękuję:)
Bardzo fajne! I do tego domowe 😉