Siekam masło,dodaję do mąki i cukru. Zagniatam szybko kruche ciasto,dodaję ekstrakt waniliowy. Ciasto dzielę na dwie nierówne części. Większą częścią wylepiam formę,wcześniej wysmarowaną masłem i posypaną kaszą manną. Formę chłodzę przez pół godziny. Do drugiej części dodaję wiórki kokosowe i zagniatam raz jeszcze. Ciasto przekładam do woreczka i wkładam do zamrażarki.
Piekę spód przez 15 minut w 170 stopniach, chwilę studzę. W międzyczasie obieram jabłka i ścieram ja na tarce. Dodaję cynamon,cukier i skórkę pomarańczową. Na wystudzonym cieście rozsmarowuję konfiturę porzeczkową, na nią wykładam jabłka. Teraz czas na resztę ciasta, ścieram zamrożone ciasto na tarce. Placek piekę przez 25 minut w 175 stopniach.
Przed krojeniem najlepiej ciasto całkiem wystudzić.
Dzisiaj mamy polską premierę Gwiezdnych Wojen, wydarzenie to nie mogło przejść bez echa w moim domu. Bilety na pokaz czekają, czeka też ciasto. Ciasto, którym poczęstowałabym Dartha Vadera. No tak, gdyby wpadł do mnie na herbatkę, albo i na czarną kawę-pewnie do nie mu nieco bliżej,poczęstowałabym go szarlotką. Taką tradycyjną, domową, bardzo kruchą, z ciekawym akcentem w postaci kokosowej kruszonki, i porzeczkowej niespodzianki. Lord Vader na pewno zjadłby parę kawałków, miło pogawędził i zmiękczył swoje ciemn serduszko. Nie wiem czemu zawsze szczególną sympatią darzyłam właśnie tajemniczego i złego Vadera? W każdym razie goszczenie go na podwieczorku byłoby wyjątkowo miłym przeżyciem,niemal spełnieniem marzeń. Stąd też jeżeli znudziłby już się kolejnymi premierami, fanami, światłami i uśmiechami,zapraszam na porządny kawał ciacha. Niech moc szarlotki będzie z Wami.
Składniki:
200 gramów masła
350 gramów mąki krupczatki
2 jajka
Pół szklanki cukru plus dwie łyżki
Ekstrakt waniliowy
4 łyżki wiórków kokosowych
1 kg kwaskowatych jabłek
Szczypta cynamonu
Łyżka skórki z pomarańczy
4 łyżki konfitury porzeczkowej
Masło i kasza manna do formy
Uwielbiam szarlotkę, piękna ci wyszła 🙂
Ha! Moc szarlotki – spodobało mi się to okrutnie 🙂
Premierę przegapiliśmy, ale nadrobiliśmy najszybciej, jak się dało. C. wyszedł z kina absolutnie zachwycony 🙂