Oddzielam białka od żółtek. Białka ubijam ze szczyptą soli na sztywną pianę. Żółtka ucieram z cukrem kokosowym i ekstraktem waniliowym na jasny krem. Mąki przesiewam,dodaję proszek do pieczenia, łączę z masą żółtkową. Dodaję wodę gazowaną i olej. Gdy ciasto jest dobrze wymieszane dodaję białka i bardzo delikatnie mieszam całość.
Ciasto dzielę na dwie części. Do jednej dodaję łyżkę mąki, do drugiej dodaję kakao. Masy dokładnie mieszam. Tortownicę smaruję masłem i wysypuję bułką tartą. Chochelką wylewam jasne ciasto, na nie wylewam ciemne i tak do skończenia obu mas.
Ciasto piekę godzinę w 170 stopniach.
Po ostudzeniu można polać czekoladą.
Przypominam też o konkursie:
Nie wiem dlaczego, ale to ciasto mi również przypomniało smak dzieciństwa i tzw. fale Dunaju. Ale mam wrażenie, że to dwa różne ciasta.
Fale Dunaju jedliśmy przede wszystkim latem kiedy były świeże wiśnie. Takich smaków się nie zapomina!
A widzisz u nas też Zebra nigdy nie była znana 🙂 Dopiero z blogosfery się o niej dowiedziałyśmy 🙂 Nawet próbowałyśmy kiedyś zrobić ale coś nie wyszło… Raczej była to krowa 😀
Jadłam kiedyś u kogoś i smakowała mi. 🙂
Kiedyś próbowałam zrobić, ale zapomniałam o wodzie gazowanej…
😉
😉
Uff, to nie tylko ja nie znałam wcześniej tego ciasta:)
Fali Dunajów też nigdy nie jadłam, będę musiała zrobić;)
Bardzo lubię zebre, jest pyszna 🙂
Smaczne i efektowne ciasto
Smaczne i efektowne ciasto
Bardzo ładnie ci wyszła 🙂
Ja chyba nigdy Zebry nie jadłam, ale w jej pyszny smak nie wątpię 🙂
Ten komentarz został usunięty przez autora.
wygląda obłędnie, musi być pyszna 🙂 też zebry nigdy nie jadłam
W końcu muszę się zabrać za pieczenie zebry. 😉
😉
😉
zachęcam 🙂
😉
😉
dziękuję 🙂
Zebra to moje ulubione ciasto. Jest bardzo urodziwe 🙂
Jejku, jak pięknie wygląda! Chyba upiekę je dla samego wyglądu i sprawdze smak 😀
😉
Polecam 🙂
Piękna Ci wyszła! Ja należę do grona osób wychowanych na zebrze 🙂 i muszę przyznać, że dawno nie robiłam. Dzięki za przypomnienie!
dziękuję:)
dla mnie również to nie jest ciasto z dzieciństwa, ale piekłam już i nawet nam smakowało;)
🙂
U mnie w domu nie piekło się takiego ciasta, ale poznałam je w liceum dzięki koledze. On trochę piecze, od zawsze i podzielił się ze mną przepisem 🙂 Ale już kupę lat go nie jadłam 🙂
Dla mnie także to -smak dzieciństwa 🙂
Piękne zwierzę 😀
ależ apetytu mi narobiłaś!
Sandicious
Nie wzbudza to może moich wspomnień z dzieciństwa, ale tak czy inaczej skojarzenia są pozytywne – super ciacho. :3
to nie tylko mój dom był bezzebrowy 🙂
🙂
🙂
🙂
🙂
Jak ja dawno jej nie jadłam! Za dzieciaka mama często ją robiła, a potem jakoś przestała… Czas jej przypomnieć! 😀 Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com
Pierwszy raz robiłam i jadłam to ciasto na zajęciach kulinarnych w podstawówce i do tej pory wracam do niego z przyjemnością :))
😉
😉
U Ciebie znowu ciekawy wypiek! :)Pozdrawiam! 🙂
Dzięki za przypomnienie, juz od dawna chce upiec i ciagle zapominam:)
polecam się:)
😉
Przepis dość prosty, warto wypróbować 🙂
😉